Translate

sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 13

 - wybaczę ci jeżeli to się nigdy więcej nie powtórzy, obiecaj mi - wyszeptałam
- obiecuję- powiedział mocniej mnie przytulając- a jak tam wyniki badań?- zapytał po chwili ciszy
- nie mam pojęcia, jeszcze ich nie otworzyłam - podeszłam do biurka gdzie powinna być duża koperta,była szybko ją rozpakowałam i oparłam się o drzwi . Zaczęłam czytać, aż doszłam do najgorszego zdania ,, ma pani raka jajnika, choroba ta powoduje brak ciąży'' zsunęłam się z drzwi na podłogę, zalewając się łzami, podbiegł Harry.
- mogę?- pokazał na kartkę, podałam mu ją, gdy przeczytał zamarł, wstałam i mocno się w niego wtuliłam on przytulił mnie jeszcze mocniej, w jego ramionach czułam że najbezpieczniejszej. Staliśmy tak pięć, dziesięć albo dwadzieścia minut, nie mogłam w to uwierzyć. Podeszłam do szafy, wyciągając pierwsze lepsze ubrania, szybko się przebierając i wychodząc z pokoju.
- Cher dokąd idziesz?- zapytał Harry
- do pewnego miejsca, wrócę za niedługo - i szłam dalej
- nie jest coś po drugiej idę z tobą i nie chce słyszeć sprzeciwu - powiedział zakładając buty. Szliśmy w ciszy, Harry nie pytał dokąd idziemy, po prostu szliśmy, po chwili poczułam czyjąś rękę splatającą się z moją, wiedziałam że to Harry
- powiesz dokąd mnie zabierasz?- wyszeptał mi do ucha
- do mojej mamy, do jej domu- zaskoczyło go to, zresztą nie dziwie się mu
- ale przecież twoja mama ona nie żyje - zabolał mnie to  co powiedział, ale taka była prawda
- wiem, idziemy ją odwiedzić - powiedziałam
-------------------------------------------------
 No hej, długo już tu nie byłam dodaje taki krótki, przepraszam

poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 12

Skąd Oskar wiedział, media puściły plotki że ona przesadziła z narkotykami ale zaprzeczaliśmy, więc skończono ten temat i nikt nie wie jak umarła.
- skąd wiesz? Przecież nikt nie wiedział - oderwałam się od niego i ruszyłam w kierunku wyjścia, nawet za mną nie gonił zresztą co ja się przejmuje, gdy wyszłam  uderzyło we mnie zimne powietrze. Zeszłam po schodach, usłyszałam chichot  kobiety poszłam w tym kierunku to co zobaczyłam zrujnowało mi życie, zobaczyłam jakąś  dziewczynę idącą z Harrym do jakieś taksówki. Zapłakana  szłam do domu , gdy do niego dotarłam  w kuchni krzątał się Niall. Gdy zobaczył mnie zapłakana mocno mnie przytulił i zaprowadził do pokoju o nic się nie pytał milczał tak jak ja . Gdy opuścił mój pokój, przebrałam się w piżamę i wybuchłam płaczem w poduszkę, leżałam w nim ponad godzinę, podeszłam do szafy wyciągając szare luźne dresy, białą bluzkę na ramiączkach i jakiś sweterek. Po ciuch zeszłam na dół, tak aby Niall mnie nie zobaczył ubrałam trampki i wyszłam z domu. Spacerowałam po plaży, księżyc i gwiazdy oświetlały mi drogę, szłam przed siebie było ciepło, zdjęłam buty razem z skarpetkami i szłam po brzegu co chwilkę woda oblewała moje stopy, woda była ciepła. Zaszłam aż do domu Emmy, Emma kiedyś najlepsze przyjaciółki dziś najwięksi wrogowie. Pokłóciłyśmy się o moja karierę, zabierałam ją w trasę zawsze musiałam się za nią tłumaczyć, zawsze mi się obrywało, raz nie wytrzymałam i jej wszystko wygarnęłam ona mi też od tego czasu się do siebie nie odzywamy. Musiała bym kilka dni od  ich odpocząć, na Karaimy nie jadę, bo mam w te dni wywiady i zdjęcia do reklam, możne zamieszkam u Ness, tak.Zbliżała się  pierwsza, powili wracałam do domu, nagle mój telefon oszalał 40 SMS-ów  na minutę i co chwilę ktoś dzwonił, wyłączyłam go. Teraz to mi się już w ogóle wracać nie chciało, gdy doszłam do domu wszyscy  wraz z tym cholernym zdrajca siedzieli w salonie,
- wiesz jak myśmy się

                     Harry

Jest środek imprezy, Cher tańczy wolna piosenkę z jakim kolesiem, ja znalazłem fajna dziewczynę, burza loków na głowie ciemna czerwono-czarna obcisła sukienka, zaczęła ze mną gadać  nie pamiętam ile wypiłem, ale jej uległem. Pojechaliśmy do niej do domu, zaczęła się zabawa ale nagle się obudziłem, przecież ja mam dziewczynę, otrząsnąłem się i przestałem ją całować, ta spojrzała na mnie zszokowana
- coś się stało?- zapytała przesłodzonym głosikiem
- tak uwiodłaś mnie-  ubrałem się -dobrze ze do niczego nie doszło- powiedziałem wychodzą, jak najszybciej biegłem do domu, gdy dotarłem wbiegłem do domu wszyscy zabijali mnie wzrokiem
- coś ty zrobił, kim była ta dziewczyna, media już wiedzą mają zdjęcia  - mówiła wkurwiona Daniella
- no nic się  nie stało jakaś laska mnie uwiodła ale nic więcej nie uprawialiśmy seksu, nic w jednej chwili wytrzeźwiałem i wyszyłem z jej domu, a gdzie jest Cher ?- zapytałem z martwieniem
- no własnie nie wiemy gdzie, Niall jej nie pilnował i gdzieś wyszła- siedzieliśmy w salonie dzwoniąc pisząc do Cher, nagle ona weszła do domu
- wiesz jak myśmy się wszyscy się denerwowali i zadręczali gdzie ty jesteś?- mówiła Bella
- wszyscy? nawet Harry?- zapytała ze sztucznym uśmiechem, po czym pobiegła do góry
- no leć za nią- mówił Louis, szybko pobiegłem gdy wessałem do pokoju, zobaczyłem jak Cher się pakuje
- co ty robisz?- zapytałem szepcząc, powoli do niej podchodziłem  słysząc jej cichutki szlach
- nie twój interes - mówiła zapinając podręczny plecak, zamknąłem drzwi na klucz chowając go w kieszeniach spodni
- Harry proszę otwórz- spojrzała na mnie smutnym wzrokiem
- nie, pierw daj mi się wytłumaczyć, po miedzy mną a ta dziewczyna nic nie było,  próbowała mnie uwieść ale się jej nie dałem gdy naprawdę zaczęła przesadzać po prostu poszedłem sobie, nawet na myśli nie miałem aby cie zdradzić i zranić, tak bardzo przepraszam, wybacz mi- moje oczy się zaszkliły a z jej już dawno leciały łzy. Chciałem ja przytulic ale się odsunęła , usiadła na łóżku
- Harry daj mi to przemyśleć proszę, to zajmie mi kilka dni, a na Karaiby nie jadę mam dużo wywiadów- powiedziała spuszczając głowę

                       Cher
- Harry daj mi to przemyśleć proszę, to zajmie mi kilka dni, a na Karaiby nie jadę mam dużo wywiadów- spuściłam głowę aby nie zobaczył moich łez. Harry podszedł powoli kucając przede mną  podnosząc mój podbródek tak abym spojrzała na niego, widziała ten ból w jego oczach, niepewnie i delikatnie się do niego przytuliłam, Harry odwzajemnił uścisk
- błagam Cher, jesteś jedyna kobietą na świecie, proszę - z jego idealnie zielonych oczu zaczęły płynąć łzy
- wybaczę ci jeżeli to się nigdy więcej nie powtórzy , obiecaj mi- wyszeptałam
- obiecuję, - wyszeptał

-----------------------------------------------
Hej, więc rozdziały będą dodawane ale bardzo krótkie, bo nie mam czasu ich pisać. Miłego czytania.

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 11

Po chwili, wszyscy zjawili się na śniadaniu, Zayn i Selena nawet na siebie nie spojrzeli, Bella i Niall o dziwo także się do siebie nie odzywali, to ja już wiem kto jedzie do Londynu. Tak, myślę że jedzie tylko Ronni, Danielle i ja. Dziś idę do lekarza, ciekawe co mi dolega, tylko jedno pytanie chodzi mi po głowie. Dlaczego tata nigdy nic mi nie mówił co mi dolega? Ale dziś wszystkiego się dowiem , mam nadzieje że to nic strasznego. Poszłam do góry, wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Nie jadę samochodem mamy taką piękną pogodę a szpital także jest blisko, więc wybrałam spacer. Po trzydziestu minutach spacerowania doszłam, zapukałam grzeczne w drzwi gabinetu i weszłam. Doktor, przebadał mnie, wysłał na jakieś inne badania, wtedy na jeszcze inne, potem na pobieranie krwi. Gdy wróciłam do gabinetu, doktor nic  ie mówił tylko wręczył  i kopertę. Podziękowałam i już miałam wychodzić gdy zatrzymał mnie głos doktora.
- niech panienka otworzy w domu.- a już miałam nadzieje ze się dowiem od razu
- no dobre, dowiedzenia - i wyszłam, wracając napadli mnie fotoreporterzy, zadawali pytania i robili miliony zdjęć, czasami nienawidzę mojej sławy. Po dotarciu do domu, zastałam go pustego, tylko Niall smacznie spał na kanapie. Wdrapałam się po schodach d góry, gdy miałam otwierać list zadzwonił mój telefon na wyświetlaczy pojawiło się zdjęcie  Zaca, odebrałam
- czy rozmawiam z panienką Lloyd?- zapytał roześmiany Zac
- mm... nie umarła dwa dni temu - udałam zachrypnięty od płaczu głos
- to najszczersze kondolencie Cher- no nie mogłam wybuchłam śmiechem- to co tam u ciebie?
- u mnie po staremu, same nudy, a tam?- zapytałam chichocząc
- to samo może pójdziemy dziś na imprezę, wiesz, ja ty Gabi, twoje siostry, co ty na toki układ?- on chyba  nie wiem ze mam chłopaka ale nic się przecież nie stanie jak zastanie jeden wieczór sam,prawda?
- no nie ci będzie, to ten sam klub co zawsze i ta sama godzina?- oczywiście, jak ja i moje siostry słyszymy impreza zawsze się zgadzamy.
- a jak inaczej, to o 20 w ,, KOKO'', nara- i tak skończyła się rozmowa, nie miałam czasu zadzwoniłam do dziewczyn informując je o tym, a one odpowiedziały że już wiedzą Gabriella też już wiem, jest pierwsza po południu. Stanęłam przed szafami zastanawiając się co ubrać na imprezę, postanowiłam wybrać się na zakupy, zadzwoniłam do dziewczyn ze spotkamy się w centrum handlowym wyszłam z domu w 10 minut byłam na miejscu. O dziwo chłopcy byli z nimi,
- hej, skarbie - Harry podszedł do mnie całując w kącik ust.
- Hej, to co idziemy na te zakupy a potem na imprezę- zapytałam uśmiechając się, jak ja powiem Zacowi ze chłopcy  z one direction idą z nami
- a Niall - zapytała Bella
- zadzwonię do niego- powiedział Zayn. Odszedł kawałeczek dalej, po chwili wrócił
- Niall powiedział że nigdzie nie idzie, bo nie ma ochoty na imprezy - i skończył swą wypowiedź. No niech mu będzie, i tak ruszyliśmy na zakupy. Weszliśmy do każdego najmniejszego sklepu, chłopcy mieli już dość, więc poszli do kawiarni. Po tych długich zakupach, według chłopców trwały one latami wróciliśmy do domu. Właśnie wybiła 18, szybko zjedliśmy kanapki i szliśmy się szykować, Harry wszedł pierwszy do łazienki gdyż ja musiałam jeszcze dobrać dodatki. Harry szybko wyszedł, i teraz ja weszłam. Szybki prysznic, ubrałam się w miętową sukienkę, do tego czarne szpilki. Trochę mocniejszy makijaż, delikatnie spryskałam moje ciało ulubionym zapachem perfum. Gdy wychodziłam z łazienki Harry patrzał przez okno, podeszłam do niego wtulając się w jego plecy, on delikatnie się odsunął.
- pięknie wyglądasz- szepnął patrząc mi w oczy
- mówisz tylko dlatego aby mnie nie urazić - owinęłam ręce wokół jego szyi, on musnął moje usta na których nałożony był bezbarwny błyszczyk.
- jeżeli teraz nie wyjdziemy to się spóźnimy, a tego nie chcesz?- pokręciła przecząco głową. Gdy byliśmy już przed klubem czekał na nas Zac z Gabriellą.
- hej, wyglądacie zniewalająco, czas abyście sobie chłopaków znalazły- mówił Zac. Spojrzałam na miny chłopców śmiać  mi się chciało
- one już mają chłopaków- każdy oprócz Zayna, odezwał się w tym samym czasie
- przepraszam nie wiedziałem  - powiedział zdezorientowany Zac - to wchodzimy. Zabawa trwała w najlepsze, wypiłam tylko trzy drinki, a Harry tyko jednego. Zaczynała się wolna piosenka, do tańca poprosił mnie nieznajomy chłopak, Harry gdzieś znikł więc bez zastanowienia zgodziłam się na taniec,
- hej jestem Oskar, a ty?- miło że ktoś od razu mnie mówi ze wie kim jestem
- jestem Cher- obrócił mnie wokół własnej osi i powrócił do dawnej pozycji
- ładne imię, Cher, kiedyś znałem taka jedna Cher ale ona się wyprowadziła- Oskar to naprawdę miły chłopak, nie dość że słodki, to jeszcze taki wychowany
- świetnie tańczysz, kto cie nauczył?- mówiąc szczerze poruszaliśmy  się po całej sali
- mama, jak jeszcze żyła- jego oczy się zeszkliły, zrobiło mi się głupio i to bardzo
- mmm... przepraszam nie wiedziałam- uśmiechnął się okazując szereg śnieżno białych zenów
- nie masz za co, w końcu ci także umarła matka - spojrzałam na niego zaskoczona

---------------------------------------------------------------------------------
Hej, przepraszam że krótki, odzyskałam laptopa. Tak, pojawiają się nowe postacie. pod tym postem je opisze i dodam zdjęcia, a więc miłego czytania.


Gabriella- 19 lat, szkoła muzyczna, jest aktorką, nie chodzi z Zacem, są dobrymi przyjaciółmi

Zac- 20 lat, koszykarz, potajemnie podkochuje się w Gabi
 
Oskar- 18 lat, jest zwykłym kobieciarzem, uważa dziewczyny za zabawki. Kocha rysować i tańczyc.

piątek, 18 października 2013

Rozdział 10

- już dobrze, jestem przy tobie- głaskał mnie po głowie.- chodź położymy się - tak jak powiedział tak też zrobiliśmy, położyłam się a po chwili dołączył się Harry.Leżeliśmy. Cisza. Spokój. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Rano

Wstałam o 09:30 ale miło się spało, Harry jeszcze spał, ojeju jak on słodko śpi jego loki każdy  w inną stronę. Szkoda że musimy rozstać się na miesiąc, jeszcze ta przeprowadzka  . Nie wiem czy dam radę, te wszystkie ubrania, buty,kosmetyki i wiele wiele innych. Wstałam tak aby go nie obudzić , weszłam do łazienki,szybki prysznic , umalowałam się i ubrałam się.Zeszłam na dół, usłyszałam kłótnię Seleny i Zayna, wiem że to nie ładnie ale stanęłam pod drzwiami i wsłuchałam się w ich wymianę zdań.
- kim jest Perrie?- krzyknęła Sel
- to moja narzeczona - Malik, mówił to nie oddając uczuć tym słowom
- ale jak to, przecież my jesteśmy razem? Znaczy już nie jesteśmy,z nami koniec, nie wyjeżdżam do Londynu - powiedziała i chwyciła za klamkę od drzwi, szybko się odsunęła i szłam jakbym nic nie słyszała- o hej, nie wyjeżdżam do Londynu ja i Malik nie jesteśmy już razem - powiedziała to przez łzy, ja bez zastanowienia przytuliłam ją, wiedziałam że Zayn ma narzeczoną, ale bałam jej się powiedzieć.
- już dobrze, jak nie jeden to drugi- pocieszenie godne nagrody nobla, brawo Cher, brawo
- wiem, a wiesz że czekałam aż mi to powie, zresztą ja wiedziałam o tym - my to mamy problemy. Poszła do góry, a ja weszłam do kuchni i zobaczyłam Zayn palącego papierosy
- Malik nie pal w domu!- sama palę ale jak mam wielkiego doła, albo się zdenerwowałam
- wiedziałaś że ja mam narzeczoną, prawda?- zapytał zaciągając się dymem
- oczywiście, oj Zayn co ja z tobą mam, no a teraz gaś papierosa, - wzięłam go od niego i zgasiłam pod bieżącą wodą
- teraz pożałujesz - zaczął mnie gonić, biegaliśmy po całym salonie, w końcu mnie dopadł i zaczął łaskotać
- haha Malik hahah przestań haha- słyszałam kroki, ale Zayn nie przestawał łaskotać.
- Zayn zostaw moją dziewczynę - to był Harry, mój wybawiciel
- dziękuję miśku- podeszłam do niego całując w usta.
- hej, to co robimy na śniadanie? - ups, zapomniałam
- już się robi, kapitanie - zażartowałam i powędrowałam do kuchni, zdecydowałam się na grzanki hawajskie z ananasem i serem a do tego  koktajl z truskawek i jagód. Po chwili zapach w kuchni równał się z Hawajami, dziś jest 1 sierpień, jutro premiera, potem mamy dwa dni  na spakowanie się, a 5 sierpnia o siódmej rano wyjeżdżamy. To będą najlepsze wakacje na świecie.

----------------------------------------------------
Hej, przepraszam ale laptop mi sie popsuł i pisze na telefonie. Rozdziały będą takie krótkie i dodawane raz na miesiąc,ale nie wiem kiedy mi go naprawią, ale jakoś dam radę. Pa kocham was.

wtorek, 1 października 2013

Rozdział 9

Właśnie wracaliśmy, szczerze mówiąc to mogła bym tam zamieszkać. Byliśmy już przed domem, niebo mieniło się od gwiazd a, księżyc oświetlał nasze twarze.
- Kiedy przyjedziecie do Londynu?- zapytał  Harry
- nie wiem, pewnie jakoś na początku października-  tak to by tak wyszło-  bo od września do października mam taką mini trasę po radiach w U.S.A.-  Harry miał zmartwioną twarz, patrzeliśmy sobie w oczy nasze usta były coraz bliżej siebie już miały się złączyć, ale zakręciło mi się w głowie i zemdlałam.Słyszałam krzyk i płacz, nic więcej, widziałam praktycznie całe swoje życie, pierwszy dzień w szkole, pierwszy koncert i inne.

* oczami Harry'go *

Już mieliśmy złączyć nasze usta, Cher trzymałem za talię naglę ona zemdlała. Położyłem ją na hamaku i delikatnie poklepałem ją po policzku nic nie pomogło, wbiegłem do domu.
- Cher zemdlała!- krzyknąłem, wszyscy siedzieli w salonie
- dajcie wodę i przynieście miód - powiedziała spokojnie Danielle
- czemu mówisz tak spokojnie?- wrzasnąłem
- bo jak Cher nie zemdleje  raz na miesiąc to jakiś cud - a więc to normalne, muszę poważnie porozmawiać z Cher jak się obudzi.Martwiłem się o nią, po chwili wyszła juz normalna i uśmiechnięta.
- powiesz mi czemu tak cały czas mdlejesz?- nie wiedziała co powiedzieć- może coś ukrywasz? Może jesteś w ciąży ? No powiedz wreszcie!!- wrzasnąłem na nią
- myślisz że wiem? Ojciec coś ukrywa tylko on wie, jutro idę na badania które nie trafią do ojca i wtedy dowiem się co mi dolega. I ciąża, oszalałeś ?- powiedziała zdenerwowana tą całą sytuacją, poszła do góry. Spojrzałem na resztę
- no co?!- zapytałem zdezorientowany- nie pójdę do niej, przemyśli, pośpiewa i będzie dobrze- co ja gadam
-  lepiej do niej idź,  nie znasz jej, jak ma problemy umawia się ze starymi znajomymi na imprezę, a jej byli znajomi teraz są dilerami i bóg jeden wie czym jeszcze - powiedziała Bella. Dobra może jednak  pójdę , wstałem i ruszyłem w kierunku pokoju.
* Cher *
Jak on mógł mnie osądzać o to że coś ukrywam, nie wyrobię, gdzie jest mój telefon. Gdy miałam naciskać słuchawkę, Harry wszedł do pokoju.
- skarbie porozmawiajmy  - powiedział cichym, zachrypniętym głosem, a w moim brzuchu pojawiło się stado motyli. Nie, Cher bądź twarda
- po co? Żebyś mógł mnie osądzać? - zabierało mi się na płacz, Harry podszedł i delikatnie wzioł mnie w ramiona , wtuliłam się w niego cicho szlochając
- juz dobrze, jestem przy tobie- głaskał mnie po głowie

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 8

Całowaliśmy się namiętnie, Harry powoli przesuwał się aby zacząć całować moją szyję, zrobił na niej kilka malinek i wrócił znów do ust. Nagle zadzwonił telefon Harry'go, szybko go odebrał  i zaczął mówić po... francusku?. Ale miał pecha bo ja znam ten piękny język, mówił i mówił a ja wszystko rozumiałam. ,, ale jak to dziś nie da rady? Niech pan mnie wysłucha, to musi się udać. Tak wszystko  ma być na 18, dobrze dziękuje do widzenia.'' i skończył rozmowę. Ja się tylko uśmiechnęłam.
- z czego tak się śmiejesz?- zapytał totalnie rozkojarzony
- kochanie ty moje, ja znam język francuski i to perfekcyjnie. - zamurowało go- no co?
- ty znasz francuski? I to perfekcyjnie? Czyli rozumiałaś każde słowo które mówiłem?- jego mina była bezcenna - i cała niespodzianka poszła na marne - powiedział i położył się na łóżko. Przytuliłam się do niego, ale ten obrażony odwrócił się do mnie plecami.
- Harry, o co się obrażasz? No przepraszam.  bo tak serio to nie wiem gdzie idziemy słyszałam tylko że jedziemy dziś o 18 nic więcej - mówiłam najszybciej jak potrafiłam. Harry usiadł i spojrzał na mnie z wielkim zdziwieniem.
-  nie wiesz gdzie ci zabieram - kiwnęłam głowa na ,,nie'' - to genialnie  kolacja się uda - szczęśliwy, pocałował mnie w policzek, teraz to ja nie wiedziałam o co chodzi.
- Harry, co będzie z nami, jak wakacje się skończą? Ty z chłopakami wrócicie do Londynu, będziemy widywali się tylko w trasie.- spuściliśmy głowy na dół, zastanawiając się co to będzie.
- nic, nie będzie. Mała coś wykombinujemy, nie wiem co ale coś na pewno  - powiedział  i mnie przytulił.
- idę na dół, po żelki chcesz coś?- zapytałam, ale tak na prawdę to nie szłam do kuchni
- nie dziękuje - wyszłam z pokoju, pierw kierowałam się do pokoju  Sel, zapukałam i usłyszałam ,, proszę ''
- hej, jest Zayn?- to jest  taka mala tajemnica przed chłopcami
- nie, wyszedł gdzieś. Coś się stało?- uśmiechnęłam się tajemniczo - co kombinujesz?
- za 10 minut, w naszym tajnym pokoju, idę po resztę dziewczyn
- ok- i wyszłam, nasz tajemniczy pokój, ja mam pokój na trzecim piętrze, ale wyżej jest strych taki nie typowy, gdyż ma szklany dach i jest tam mnóstwo roślin. Czekałam na siostry, weszła cała czwórka, usiadły na fotelach
- co jest?- zapytały chórkiem.
- bo każda z nas jest z którymś z chłopców, prawda?- kiwnęły głową - a więc, chłopcy za niedługo wyjeżdżają i my zostaniemy tu a oni wrócą do Londynu, widywać się będziemy tylko w trasach, to co wy na to żeby przeprowadzić się do Londynu, a ten dom wynająć, albo zostawić go tylko na wakacje? A w Londynie się coś wynajmie i już problem z głowy- powiedziałam, chwila ciszy
- jak to sobie wyobrażasz? W Londynie jest zimno i deszczowo, Bella ma tu restauracje i cukiernie, Dan ma prace jako tancerka...-przerwałam jej
- ale Danielle jeździ w trasy taneczne, Bella i tak cały dzień siedzi  w domu, a Ronni też przecież ma wybiegi raz dwa razy w tygodniu i jeździ do Europy. To w czym ty Sel widzisz problem?
- no dobrze, nigdzie go nie widzę- poddała się- ale jak powiemy o tym chłopcom?- zamurowała mnie
- może tak - zaczęła Bella -  poprosimy ich wszystkich na rozmowę w salonie i wszystko im powiemy i wytłumaczymy, co wy na to?-  pomysł super
- to chodźcie teraz, czy szybciej tym lepiej- Ronni wybiegła z pokoju a my za nią, każda wbiegła do swojego pokoju mówiąc ,, Chodź to ważne ''. Wszyscy byliśmy w salonie, chłopcy usiedli na kanapach, a my stałyśmy, spojrzałyśmy na siebie.
- więc, jak wy wyjedziecie do Londynu to my zostaniemy tu, więc mamy taki pomysł - mówiłam ja, ale głos zabrała mi Selena
- żeby nie spotykać się raz w miesiącu, to my przeprowadzimy się do Londynu- miny chłopców śmiać mi się chciało ale się powstrzymam, teraz mówi Ronni
-  wynajmiemy tam dom lub mieszkanie, by być bliżej was, podoba się pomysł?- chłopcy milczeli, a nas coraz bardziej przerażał fakt że to tylko wakacyjna miłość
-  to jest genialny pomysł - Harry, Zayn, Niall, Liam i Louis podeszli do nas i przytulili
- ale po co macie, kupować dom skoro możecie zamieszkać z nami- to pomysł Harry'go, popatrzał na chłopców którzy kiwnęli głowami 
- ale my nie możemy tak wam się wprowadzić - dyskusje zaczęła Ronni
- ależ możecie każdy z nas mieszka osobno, ale domy mamy obok siebie- spojrzałam na moje siostry
- i jak dziewczyny zgadzamy się?- wszystkie tylko pocałowałyśmy swoich chłopców- zaraz, dziś jest 31 lipiec tak? To my z kilka dni wyjeżdżamy na Karaiby, trzeba się spakować- tak, tak wiem mamy jeszcze kilka dni ale dziś wieczorem mnie nie będzie nie wiem kiedy wrócę, a trzeba się spakować na dwa tygodnie
- to może teraz trochę się spakujemy i będzie dobrze- Zayn jedyny się z nas nie śmiał
- ale najpierw, idziemy do kuchni  zrobić pizze
- Niall, a ty znowu głodny- westchnęłam, weszliśmy do kuchni
-a co powiecie na wyzwanie, kto zrobi lepszą pizze? Dziewczyna na Chłopaków- Selena lepszego pomysłu mieć nie mogła
- zgoda- chłopcy się zgodzili, i zaczęliśmy, podzieliłyśmy się która co robi, Sel z Bella kroiły wędliny, sery i inne, Ronni i Danielle robiły sos a ja wyrabiałam ciasto. Ukradkiem spojrzałam na chłopców, jeden wielki bajzel, kłócili się kto  robi ciasto wyrywali sobie miskę z składnikami z rąk. Nagle cała czwórka, gdyż Niall podjadał ser, podrzucili miską i cała jej zawartość wylądowałam na Selenie, Belli i na mnie. Całe w mące, jajku i innych składnikach.
- aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa- krzyknęłyśmy w trójkę a raczej pisnęłyśmy, chłopcy wraz z Dani i Ronni wybuchnęli śmiechem, wzięłam mąkę do ręki i obsypałam chłopców, Harry'mu  wysypałam najwięcej mąki do loków. I w taki sposób zaczęliśmy wojnę, a nasza kuchnia przypominała... nie wiem jak to określić.
- co tu się dzieje - wrzasnął Justin, wszyscy ustawiliśmy się w  szeregu ze spuszczonymi głowami,- co, jakiś huragan czy tsunami ? Ja się pytam co tu się stało?- westchnęłam
- no, bo urządziliśmy sobie zawody kto zrobi lepszą pizze tak jakoś się stało- mówił Liam
- dobra, jest 15 macie czas do 16 na wysprzątanie całego tego chlewu- powiedział załamany tym jak tu wygląda
- to zaczynamy - podałam ścierki, mopy i inne, równo o 16 kuchnia lśniła. Poszliśmy do góry się przebrać i wziąć szybki prysznic, właśnie wchodziłam do łazienki ale powstrzymał mnie głos Hary'go.
- skarbie, ubierz się normalnie, nie w wymyślne sukienki  - chodzi mu o randkę, tak?
-OK, ale czemu?- zadałam mu pytanie na które tylko się uśmiechną -  no dobrze daj mi pół godziny- weszłam do łazienki. Szybki prysznic, delikatny makijaż odpowiedni ubiór i byłam gotowa. Wyszłam, ale nigdzie nie było Harry'go, tylko karteczkę na łóżku, treść była taka :  Gdzie las dotyka nieba gwiazdy są nad naszymi głowami, strumyk obok przepływa spokojnie. I tak skończył się liścik a bardziej wskazówka gdzie mam się udać. . Dotarłam do lasku, przed laskiem znajduje się duży kamień, na nim znalazłam następną kartkę Daleko już zaszłaś, teraz idź za lampkami . Ja go zamorduje, ale poszłam, lampki były zawieszone na drzewach, szłam około 20 minut, aż doszłam.To miejsce było nie do opisania, kilka metrów od namiotu zbudowanego z koccy i prześcieradeł płynął strumyczek  . Księżyc idealnie oświetlał to miejsce, a kolorowe światełka na drzewach i krzakach dodawały taki magiczny efekt. Za namiotu, 
wyłonił się Harry, z bukietem różowych róż.  Podszedł do mnie, wręczając bukiecik, spojrzał w moje oczy i delikatnie pocałował w policzek.
- podoba ci się niespodzianka?- zapytał szeptem, upewniając się czy to dobry pomysł z tym wszystkim
-czy się podoba? Harry jeszcze żaden chłopak nie zrobił mi takiej niespodzianki. Dziękuje- przytuliłam go, ale on miał inne plany, podniósł mnie, owinęłam swoje nogi  wokół jego pasa, a ręce położyłam na kark, Harry wpił się w moje usta. Bo po co się tyle nachylać, pomiędzy mną a Harry'm jest zaledwie 10 centymetrów różycy. Po skończonym pocałunku, postawił mnie na ziemi i okręciwszy mnie wokół własnej osi, powędrowaliśmy do namiotu,  poduszki i kołdry leżały na ziemi tym samym robiąc nam podłogę, usiadłam na poduszce a , Harry zajął miejsce na przeciwko mnie, wyjął z pojemnika truskawki w czekoladzie  i szampana. Szampana wlał do kieliszków, jednego mi podając upiłam małego łyczka, wzięłam jedną truskawkę, przykładając do ust chłopaka ten ugryzł  i z truskawki został tylko zielony koniuszek.
- poważnie, chcesz zamieszkać w Londynie?- Harry zapytał 
- tak, razem z dziewczynami zamieszkamy w hotelu do puki nie znajdziemy jakiegoś domu- powiedziałam patrząc na rozbawiona minę Harry'go- z czego się tak śmiejesz? 
- Cher, ty zamieszkasz ze mną, i nie chce słyszeć sprzeciwu - spojrzałam w jego zielone oczy 
- ale, ja nie mogę, Harry nie zrozum mnie źle, ale przecież...- nie dokończyłam gdyż chłopak mi przerwał 
-  skarbie, mam olbrzymi dom w którym czuję się samotnie i to bardzo, a zresztą jeden pokój będę musiał przerobić na twoją garderobę - zaśmiałam się - no a zresztą w Londynie nie znajdziesz takich domów jak w Los Angeles, bo wszystkie są zajęte.- poddałam sie
- niech ci będzie, ale skąd wiesz że jak się tam nie przeprowadzę to się nie pokłócimy tak że nie będziemy chcieli się znać?- muszę przyznać że zadałam mu nie łatwe pytanie
-  na pewno któryś z chłopców cię przenocuje i  bynajmniej będę wiedział gdzie cię szukać aby przepraszać 

---------------------------------------------------------
Siema, przepraszam że tak długo i taki krótki. Więc za niedługo do szkoły, jutro TIU na które jadę. To na tyle rozdziały będą dodawane rzadziej z   powodu szkoły. Nasz Liam ma dziś 20 lat, wszystkiego najlepszego słoneczko.






poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 7

Noc minęła spokojnie,, obudziłam się o...6 rano? Jest 6, ja nie śpię. Spojrzałam na Harry'go, oddychał  równomiernie czyli nadal spał. Wyszłam z łóżka, podeszłam do okna, słońce, na termometrze 35 stopni. Wyjęłam z szafy czyste ubranie, weszłam do łazienki rozebrałam się i wzięłam ciepły prysznic. Ubrana i wymalowana, wyszłam z łazienki, Harry jeszcze spał, nie dziwie się mu jest 7, zeszłam na dół. Postanowiłam zrobić śniadanie, przygotuję moją specjalność. Zajrzałam do  chlebaka, nic tam nie znalazłam, wzięłam portfel i poszłam do pobliskiego sklepiku. Szłam powoli, weszłam do sklepu szybko włożyłam do koszyka to co było mi potrzebne. Gdy weszłam do domu usłyszałam krzyki z góry, szybko tam pobiegłam hałasy dobiegały z mojego pokoju. Wbiegłam do niego, ujrzałam tam... jak Taylor płacze, a Harry na nią krzyczy. Gdy tylko mnie zauważyli, przestali się kłócić, Harry szybko do mnie podszedł i przytulił, szybko go od siebie odepchnęłam.
- Co tu się dzieje? - wrzasnęłam
- słońce już ci tłumacze więc, jak się obudziłem ciebie nie było,nagle drzwi od pokoju się otworzyły  a zza nich ujrzałem Taylor, zapytałem co ona tu robi , odpowiedziała że tamto to był przypadek że mnie tylko kocha a dziecko jest moje - łza spłynęła po moim policzku, Harry szybko, ale delikatnie ją otarł- ale ja wiem że nie jest moje bo się zabezpieczaliśmy. I ona teraz płacze bo mnie kocha, a ja wiem że nie mówi tak bo tamten ją zostawił, Skarbie ja tylko ciebie kocham nikogo innego tylko ciebie- mówił a jego głos się łamał, przytuliłam go i delikatnie pocałowałam w policzek              
- wieże ci, a ty Swift wynoś się stąd i nigdy nie wracaj - wyszła tylko trzaskając drzwiami. Musnęłam usta chłopaka, tylko się uśmiechając- dobra  ty się ubierz a ja idę zrobić śniadanie - jeszcze raz go pocałowałam i wyszłam z pokoju.
-  chodźcie śniadanie gotowe  - krzyknęłam na cały dom, po chwili wszyscy się zjawili. Każdy w piżamie, w nie ogarniętej fryzurze. Takich ich lubiłam najbardziej, moje siostry takie poranki miałyśmy codziennie, dopóki nie zaczęłyśmy iść swoimi drogami, Selena zaczęła aktorstwo potem została piosenkarką, Bella otworzyła swoją cukiernie i restauracje, Ronni została modelką, Danielle tancerką a ja poszłam do X-Factor wygrałam i zostałam piosenkarką. Chłopców historii to nie znam  ale dobrze się bawią dają szczęście innym. Jedliśmy rozmawialiśmy, śmialiśmy się, nagle zadzwonił telefon stacjonarny, poszłam odebrać i szybko tego pożałowałam, w słuchawce usłyszałam tylko szmery i  damski głos ,, Zostaw Harry'go on ma wrócić do Tay, mają być szczęśliwi, rozumiesz? Jesteś zwykłą dziwką która zabrała jej Harry'go a ona biedna, Masz miesiąc na rozstanie się albo to się źle skończy, Prawdziwa Directioners'' odłożyłam wolno słuchawkę, usiadłam na fotelu i gapiłam się w jedno miejsce, analizując każde słowo jej głos był mi dobrze znany. Po chwili, Harry podszedł do mnie.
- co się stało?- zapytał siadając obok mnie, nie powiedziałam nic- Cher, słońce,  co  się stało?-
- dzwoniła wasza największa fanka grożąc mi że jeśli z tobą nie zerwę i ty nie wrócisz do Taylor to ze mną będzie źle - głos mi się łamał a łzy płynęły strumykiem po mojej twarzy. Harry bez wahania mnie przytulił, ja oderwałam się od niego poszłam do kuchni gdzie wszyscy siedzieli, mój makijaż był na całej twarzy, gdy tylko mnie zauważyli miny im zrzedły, podeszłam do lodówki wyciągnęłam mleko, moje siostry skumały o co mi chodzi, ręce tak mi się trzęsły że nawet nie mogłam nalać sobie mleka do szklanki. Danielle szybko podbiegła odstawiając mleko i mnie przytulając, po chwili dołączyła reszta dziewczyn, tkwiłyśmy w tym uścisku kilka minut. Selena dokończyła za mnie Kakao a Harry opowiadał co się wydarzyło. Nie mogłam słuchać tego dalej, poszłam do pokoju, pozasłaniałam rolety i firany włączyłam, jakieś smutne piosenki i położyłam się na łóżku, po chwili przyszedł Harry, położył się obok mnie przytulając do swojego torsu, wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Harry mruczał mi do ucha że wszystko będzie dobrze, a ja i tak wiem że nie będzie. Źle znoszę takie rzeczy, takie hejty wobec  mojej osoby, gdy źle się czuję idę na balkon, na mój balkon gdzie jest milion kwiatów, wiklinowe krzesła i stolik. Usiadłam na krześle, relaksując się,  szum oceanu  i słońce. Zamknęłam oczy, usłyszałam jak ktoś siada na drugim krześle, nie otwierałam oczy.
- co się stało mała?- to była moja mama, nie macocha tylko mama, jak jest mi źle zawsze przychodzi choć jej nie widzę wiem że jest przy mnie, słyszę jej głos. Zginęła w wypadku samochodowym w Hamburgu, tego samego dnia co miałam koncert, mówiła że się spóźni,na tym koncercie zostałam postrzelona w ramię, szybko trafiłam na salę operacyjną potem leżałam tydzień w szpitalu, od tego czasu omijam ten kraj jak najbardziej się da.
- a co się miało stać? Tylko tyle że dziś zadzwoniła jakaś dziewczyna grożąc mi, to tylko tyle nic ważnego- mówiłam śmiejąc się. Zawsze się zastanawiam skąd mama wie co mi dolega, w przed dzień jej wypadku podarowała mi naszyjnik , mówiąc że jak umrze to wejdzie do tego naszyjnika i zawsze będzie przy mnie. Wtedy się z tego śmiałam, teraz wiem że ona naprawdę weszła do tego naszyjnika.
- córciu ile tak osób ci mówiło takie rzeczy? Dzięki takim osobą istniejesz ty, to oni na początku pomogli ci napisać pierwsze wersy twojej piosenki, to oni, to hejterzy, dzięki im jesteś sławna, nie bo poszłaś do programu i już koniec ktoś ci pomógł, nie twoi fani tylko oni, ci co obrażają.- no dobra muszę przyznać jej rację, do mojej głowy przyszła melodia, zaczęłam ja nucić, dodając tylko słowa.
- dziękuje mamo mam pomysł na piosenkę, kocham cię- powiedziałam, ona tylko zachichotała,
- pamiętaj jak tylko będziesz mnie potrzebowała, tylko powiedz - powiedziała i odeszła. Szybko wstałam poszłam do pokoju po zeszyt, zerknęłam na łóżko gdzie siedział Harry z laptopem na kolanach.
- z kim rozmawiałaś?- zapytała zdziwiony, gdyż nie miałam przy sobie ani telefonu ani laptopa.
- z samą sobą- powiedziała szybko
- i do samej siebie mówiłaś ,, kocham cię''?- uniósł jedną brew  do  góry.
- później ci powiem dobrze?- westchnął
- no dobrze- uśmiechnęłam się i poszłam po mój zeszycik. Po czterech godzinach pisania i nucenia, weszłam do pokoju, jest teraz 14:30, Harry gdzieś poszedł. Zeszłam na dół nikogo nie było, weszłam do kuchni, na blacie leżała jakaś kartka, ,, Cher, poszliśmy na zakupy bo w lodówce pustka wrócimy gdzieś o 15'' czyli pół godziny dla siebie. Jeszcze raz zaśpiewawszy piosenkę zadzwoniłam do wytwórni i mojego menadżera.
- Dzień dobry Cher, w czym mogę ci pomóc?- odezwał się mój menadżer
- napisałam nową piosenkę, zadzwonił byś do wytwórni? - zapytałam z nutką nadziei w głosie
- jasne za pół godziny w studiu- powiedział i się rozłączył. Poprawiłam makijaż, wzięłam kluczyki od samochodu, napisałam list i wyszłam z domu. Odpaliłam mój samochód jechałam równe 20 minut. Weszłam do studia gdzie siedział już mój menadżer z całą ekipą.
- witaj Cher, to co masz za pomysł?- zapytał wytwórca
- może już zaśpiewam,  będzie łatwiej zrozumieć- uśmiechnęłam się słodko.
- no dobrze, śpiewaj- podeszłam do dźwiękowców, podając im karteczkę, ci ja odczytali i poustawiali wszystko. Weszłam do pomieszczenia dźwiękoszczelnego, nałożyłam słuchawki, usłyszałam muzykę i zaczęłam śpiewać. Po skończonej piosence, wyszłam i usiadłam na poprzednim miejscu.
- podobało się?- zapytałam
- czy się podobało?- wszyscy obecni na sali powiedzieli to zdanie w tym samym momencie, zachichotałam
- czyli nie?- lubię się z nimi drażnić
- to było super, chcesz do tego nagrać teledysk?- menadżer wiedział że ta piosenka to będzie hit tego lata.
- nie, nie chcę, dziś 30 lipiec, tak? no 5 sierpnia wyjeżdżam na Karaiby, to premierę zrobimy 2 sierpnia- postanowiłam
- no dobrze to jutro o 9 wstaw się w studiu, nagramy tą piosenkę, wtedy wydamy -
- dobrze, to ja już lecę, jest 16, do widzenia - powiedziałam  i wyszłam. Weszłam do domu, wszyscy siedzieli w salonie o czymś rozmawiając, usiadłam obok Harry'go, całując go w policzek.
- gdzie ty byłaś?- zapytała zdenerwowana Bella
- w studiu- odpowiedziałam obojętnie
- co tam robiłaś?- no kurde nie odpuszczą
- nagrywałam nową piosenkę, jutro o 9 mam być w studiu, 2 sierpnia jest premiera, coś jeszcze? - powiedziałam w szybkim tępię, co rozśmieszyło Harry'go
- nie już nic, to co robimy?- Selena, mówiła pisząc z kimś.
- nie wiem może dziś idziemy do restauracji Belli na kolację?, 
- to mamy 16:30 , to o 19 idziemy na kolacje, - Siedzieliśmy jeszcze  godzinę rozmawiając, poszłam do góry razem z Harry'm, stanęłam przed szafą i zastanawiając się w co ubrać
- skarbie mogę iść  pierwszy, czy mam ci pomóc- obróciłam się do chłopaka, całując namiętnie jego usta
- no, idź pierwszy ale masz tylko pół godziny i  ubierz, jakieś spodnie i  koszulkę- tylko się uśmiechnął i wszedł do łazienki
- Mam!!!!!!!!!!!  - krzyknęłam, Harry akurat wychodził z łazienki
- co masz?- zapytał podchodząc do mnie, schowałam ubrania za siebie
- nic tylko ubrania- oddalałam się od Harry'go kierując się do łazienki. Szybki przyrznic, ubrałam się, wymalowałam i wyszłam akurat wybiła 18.

                                                        ** 19, w restauracji **

Zamówiliśmy, ryż z jakimś sosem, do tego lampkę czerwonego wina. Przy kolacji rozmawialiśmy, po skończonym posiłku,  Bella powiedziała że ta kolacja była na koszt firmy. Mogliśmy iść gdzie chcemy, Harry i Ja poszliśmy na spacer, była 21:30 więc ulice powinny być puste, tak jak podejrzewaliśmy były puste, szliśmy ulicą przy plaży.
  Nasze dłonie były splecione, chodziliśmy tak godzinę, rozmawiając.
- Cher... miałaś mi powiedzieć z kim rozmawiałaś na balkonie- wiedziałam ze to powie.
- no dobrze, to była moja mama, nie macocha, tylko mama, - Harry spojrzał na mnie z zdziwioną miną -bo cztery lata temu miałam koncert w Hamburgu, koncert się zaczął ale mamy nadal  nie było, śpiewałam ale nadal myślałam czemu jej nie ma, nagle poczułam ból i upadłam na podłogę, okazało się że zostałam postrzelona w ramię, a moja mama miała wypadek samochodowy, w którym... zginęła , mnie uratowali, dzień przed dostałam naszyjnik, mama mówiła że jak umrze to wejdzie do naszyjnika i zawsze będzie ze mną.- skończyłam a po mojej twarzy spłynęła pojedyncza łza.
- przepraszam nie wiedziałem- powiedział obejmując mnie w tali i przytulając do siebie
- nic się nie stało, miałeś prawo nie wiedzieć  - przytuliłam się do chłopaka, wracaliśmy powoli nie śpieszyło na się nigdzie. Gdy doszliśmy do domu, wszyscy spali nie dziwię się jest 00:30. Poszliśmy do góry, ja tylko się przebrałam w piżamę i zmyłam makijaż, kładąc się obok Harry'go który mnie przytulił, nagle dostałam SMS ,, Cześć Cher, pamiętasz mnie to ja Zac, chciała byś się ze mną jutro spotkać? '' przez chwilę wpatrywałam się w ekran telefonu jak jakaś idiotka, po chwili zastanowienia nie odpisałam mu  zapomniałam o nim zapomniałam o tym co mi zrobił nie chcę go znać, znów wtuliłam się w Harry'go. Nocą nie mogłam spać, cały czas myślałam nad tym esemesem, dlaczego on napisał. Zac mój były chłopak, siedział we więzieniu z trzy lata, za handel narkotykami i innymi rzeczami. Miałam tego dosyć więc zerwałam z nim. Rano wyglądałam jak trup, podkrążone oczy, szopa na głowię, nie miałam sił wstać z łóżka, Harry jeszcze smacznie spał, przyglądałam się mu, skupiona twarz, loki opadające mu na czoło. Kocham go takim jakim jest, nie za to że ma dużo pieniędzy i że jest sławny, ja tez mam pieniądze i sławę, ja go kocham za to że jest taki troskliwy, czarujący, wesoły i za to że po prostu jest. Postanowiłam wstać, pocałowałam Harry'go w te delikatne, miękkie usta, Harry uśmiechnął się i ospale otworzył oczy.
- takie pobudki mogę mieć codziennie - mówił z uśmiechem na ustach, usiadł i teraz to on wpił się w moje usta. Całowaliśmy się coraz bardziej namiętnie, nagle przypomniało mi się że o 9 mam być w studiu, oderwałam się od Harry'go patrząc na zegar, 8. zeszłam z łóżka, podbiegłam do szafy, wyciągając ubrania , weszłam do łazienki szybko się umalowałam, wyszłam z łazienki, biorąc kluczyki.
- gdzie ty się tak śpieszysz?- zapytał Harry
- do studia - odpowiedziałam chłopakowi, podchodząc do niego i całując w usta- pa wrócę za godzinę- powiedziałam i zamknęłam drzwi. W studiu byłam pięć minut przed czasem.
- o Cher dobrze cię widzieć, choć już wszystko gotowe czekamy tylko na ciebie - uśmiechnęłam się i weszłam do pomieszczenia, zaśpiewałam i wyszłam.
- I co ? Już wszystko gotowe? Mogę wracać ?- pytałam. Ci się tylko uśmiechnęli.
- tak proszę idź- mówił mój menadżer. Wyszłam i już po 20 minutach byłam w domu. Poszłam do kuchni, aby coś zjeść, otworzyłam lodówkę, wyciągając jogurt truskawkowy, po zjedzeniu poszłam do salonu, po chwili dosiadł się Zayn, miał smutną minę.
- coś się stało?- mulat nie odezwał się, ani słowem
- czy się coś stało? Tak stało się i to dużo.- mówił, patrząc na mnie
- a możesz dokładniej?- jestem takim typem dziewczyny która musi wszystko wiedzieć
- zakochałem się w Selenie, chce z nią być ale, ja się boje - że co? On się boi ? On?
- ty Zayn Malik, największy Bad Boy świata się boi wyznać dziewczynie co do niej czuje?- zapytałam śmiejąc się na cały dom, ten się na mnie spojrzał jak by chciał mnie zabić.
- ale jak ja mam to jej powiedzieć? - zapytał mnie nie wiedząc co robić
- zaproś ją gdzieś i jak upewnisz się jej uczuć to ją o to zapytaj - powiedziałam wstałam i poklepałam go po ramieniu. Poszłam do góry weszłam do pokoju, Harry spał, jak to słodko wyglądało, podeszłam po cichu, przykrywając go kocem, gdy się odwracam poczułam ręce na biodrach i spadłam obok Harry'go. Harry miał oczy otwarte i szeroki uśmiech na twarzy. Leżałam, po sekundzie Harry wisiał nade mną.  
- Kocham cię - powiedział i złączył nasze usta w całość, odwzajemniłam pocałunek. Nagle do  pokoju wbiegła uradowana Selena
-  Słuchajcie, Zayn i Ja, znaczy my, no wiecie- moja  siostrzyczka nie umiała się wysłowić
- jesteście parą, tak?- zapytał Harry który śmiał się
- tak, skąd wiesz?- tylko spuściłam głowę na dół, by nie widziała mojego uśmiechu
-  wiesz to było widać jak się na ciebie patrzy - próbowałam nie wybuchnąć śmiechem 
- aha, dobra ja id powiedzieć reszcie- wybiegła, a my z Harry'm wybuchnęliśmy śmiechem
- to na czym skończyliśmy?- zapytał z cwanym uśmieszkiem i w  tym momencie rzuciłam w niego poduszką, ten mi od razu oddał  i tak zaczęła się nasza bitwa no poduszki. Zmęczeni położyliśmy się na łózku.
- która jest godzina?- wzięłam do ręki telefon
- 13, a co?- odłożyłam telefon
- a tak sobie, bo o 18 porywam moją księżniczkę na romantyczną kolacje dla dwojga - zaśmiałam się uroczo, tak że na twarzy mojego ukochanego pojawił się uśmiech - Kocham cię, najbardziej na świecie i nigdy nie przestanę - powiedział całując mnie.

----------------------------------------------------------------------
Jak wam mijają wakacje? Bo mi nudno, smutno mi że nie komętujecie. No cóż może wam się nie podoba to napiszcię to, zrozumiem. Miłego czytania.

środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 6

Koc rozłożyłyśmy na ciepłym piasku, rozebrałyśmy się i położyłyśmy na nim. Chłopcy obok nas, podobało mi się, cały czas myślałam o Harry'm i Taylor. Nie wiem czemu cały czas się zastanawiałam.  Czy on z nią zerwie? Dlaczego chce z nią zerwać? Kogo ma na oku?- ja i moje myśli.  Dziś jest 8 lipiec, szczerze długo nie byłam na Karaibach. trzeba się tam wybrać.
- co powiecie żeby w sierpniu jechać na Karaiby?- zapytałam siadając
- ale wszyscy?- zapytał Zayn
- tak wszyscy, skoro mamy spędzić całe wakacje razem to spędźmy je na całym świecie - powiedziałam
- nam pasuje,a wam?- Bella zabrała głos
- jasne że pasuje- Liam, według mnie to on jest taki miły, wychowany  
- nie wiem jak wy ale mi się już tu nie chce leżeć  - Selena zaczęła jęczeć
- to idziemy do domu, zarezerwujemy hotel i  mamy czas wolny- zasugerowałam, mina Harry'go z uśmiechu przeobraziła się w smutek. Zabraliśmy koc i inne rzeczy.Gdy tylko weszliśmy do  domu,  czułam na sobie czyjś wzrok, przeszedł mnie dreszcz. Poszłam do góry, weszłam do łazienki gdy  zmywałam makijaż, usłyszałam trzask drzwi. Wytarłam twarz miałam na sobie czyste ubrania i nie domyty makijaż, wyszłam z łazienki na łóżku leżał Harry. Podeszłam do niego, leżał twarzą w poduszkę, usiadłam obok niego i pogłaskałam go po głowie. Z plaży wróciliśmy o 14, a jest 15:30. Harry podniósł głowę spojrzał na moją osobę, oczy miał czerwone i opuchnięte prościej mówiąc płakał tylko dla czego?
- Harry  co się stało?- zapytałam szepcząc. Patrzał się na mnie, usiadł i bez słowa mnie przytulił, chwila, w jednej chwili poczułam się szczęśliwa,  czy ja się w nim zakochałam?- pomyślałam. Nawet nie zauważyłam kiedy moje ręce oplotły kark chłopaka, który płakał mi w ramie.- Harry co się stało?- zapytałam jeszcze raz, nadal szepcząc.
- byłem u Taylor, wszedłem do jej domu bez pukania tak jak zawsze, poszedłem do salonu zobaczyłem ją z... innym chłopakiem oni się całowali. Ona do mnie podeszłam i powiedziała że z nami koniec i że jest w ciąży- ona z Harry'm- ale nie ze mną tylko z nim - kamień z serca że nie z nim.
- nie zasługiwała na ciebie, jesteś świetnym, miłym, romantycznym i wrażliwym chłopakiem. Wiele dziewczyn o tobie marzy, a zwłaszcza Directioners. - Harry ''odkleił''  się od mnie patrząc głęboko w oczy, nasze twarze były coraz bliżej siebie, nagle poczułam jego ciepłe delikatne usta na moich, stado motyl latało mi w brzuchu  nie wiem czemu ale  odwzajemniłam pocałunek, który z każdą chwila pogłębiał się. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi, oderwaliśmy się od siebie w ułamku sekundy- proszę- powiedziałam, do pokoju weszła cała ósemka. Bella miała na rękach laptopa, spojrzeli na nas, Harry nie miał już czerwonych oczu.
- coś się stało? - zapytał Harry, bo ci nic nie chcieli mówić.
- zarezerwowaliśmy pokój, nie można było zamówić dwóch bo tylko jeden jest wolny, ma pięć pokoi, więc musimy podzielić się w pary kto z kim śpi - zerknęłam  na Harry'go mrugną do mnie.
- może tak jak teraz?- zapytała Selena
- dobra, a kiedy wyjeżdżamy? - zapytałam, bo znając moje siostry to możemy nawet za godzinę.
- niestety ale 5 sierpnia na dwa tygodnie.- połowa sierpnia ciekawe, mogę się założyć że były wcześniejsze terminy. Popatrzałam na moje siostry, a potem na chłopców, coś mi nie pasowało tylko nie wiem co.  wszystko uzgodniliśmy i opuścili nasz, mój pokój. Popatrzyłam na Harry'go uśmiechał się a w jego policzkach pojawiły się dołeczki.



                                                  ** 29 lipiec **


Dziś mamy 29 lipiec, połowa wakacji za nami, połowa mojego urlopu, od września zaczynam próby do trasy. Przez te kilka tygodni tyle się pozmieniało, Niall jest z Bellą, Louis z Ronni. Nawet nie wiem kiedy to się stało. Siedzę na łóżku i myślę, od tamtego pocałunku z Harry'm minęło sporo czasu, Harry coraz częściej wychodzi do klubu, wraca w środku nocy albo nad ranem. Dziś nie widziałam go wcale zaczynam się martwić. Mam plan dziś Harry zostaje w domu, zmuszę go do tego . Harry właśnie wszedł do pokoju. Podeszłam do niego, był trzeźwy, normalnie jakiś cud.
- coś się stało?- zapytał, patrząc na mnie tymi swoimi dużymi zielonymi oczami.
- nie czemu tak uważasz? dziś też idziesz do klubu?- tylko się uśmiechną
- nie dziś nie,- śmiał się  ciekawe z czego? Odeszłam od niego stając przy oknie, dziś od samego rana pada deszcz. Harry poszedł do mnie, przytulając mnie od tyłu jego ręce oplotły mój pas, a jego głowa spoczęła na  moim lewym ramieniu.-  Cher pójdziesz ze mną na spacer?- szeptał mi do ucha, przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
- ale pada...- chciałam dokończyć ale mi przerwał
- nie pada tylko jest pochmurno i troszeczkę zimno-  szczerze to nie pada ale jest zimno a ja jestem ciepło   Lubna.
- no dobrze, a kiedy?- zapytałam, bo musiała bym iść się przebrać. Gdyż te ubrania które mam a sobie, nie były odpowiednie na tą pogodę.
- teraz-  nawet nie zdążyłam zaprotestować, wyszliśmy na plażę- ufasz mi?- nie wiedziałam co powiedzieć
- tak, ufam ci- nie wiem dla czego to powiedziałam, ale ja mu naprawdę ufam
-to zawiąże ci chustkę na oczy, dobrze?- co on kombinuje
- dobrze- po chwili widziałam tylko ciemność, wiedziałam jedno jesteśmy na plaży i gdzieś idzemy. Szliśmy może 20 minut, nagle się zatrzymaliśmy. Przestałam czuć ręce Harry'go.- Harry co jest? Gdzie ja jestem?- denerwowałam się i to bardzo.
- spokojnie jestem tu, przy mnie nic ci się nie stanie - mówił uspakajając mnie, poczułam jak zdejmuje i opaskę- miej oczy cały czas zamknięte-  nawet nie chciałam ich otwierać- i teraz otwórz - otworzyłam, stałam na przeciwko Harry'go,wokół nas było mnóstwo świec i płatków róż.
- Harry, dla kogo to wszystko?- zapytałam bo w tym momencie mój umysł nie pracował za dobrze.
- dla ciebie księżniczko - powiedział i nagle zaczął padać deszcz, a Harry złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, który zaczęłam odwzajemniać. Pocałunek w deszczu z ukochaną osobą. Ukochaną? Po skończonym pocałunku. nasze czoła się dotykały, patrzeliśmy sobie w oczy. Cały czas padał deszcz.
  - zostaniesz moją dziewczyną?- powiedział z nadzieją w głosie, nie odpowiedziałam mu na pytanie tylko znów złączyłam nasze usta w pocałunku. Wracaliśmy do domu trzymając się za ręce, oboje z uśmiechami na twarzy. Gdy  tylko weszliśmy do domu wszystkie oczy padły na nas, zmierzyli nas wzrokiem zatrzymując sie na splecionych dłoniach, każdemu uśmiech wkradł się na twarz.
- jesteście razem?- Selena i Danielle nie wierzyły własnym oczom
- tak jesteśmy razem- poszliśmy na górę, gdy weszliśmy do pokoju wybiła godzina 20. Weszłam do łazienki, gdy byłam w samej bieliźnie usłyszałam pukanie, od kluczyłam drzwi i ujrzałam mojego chłopaka.
- mogę kąpać się z tobą- tylko się uśmiechnęłam zamykając drzwi. Wyszłam po 20 minutach, po mnie wszedł Harry, ja tym czasem położyłam się na łóżku i przykryłam się kołdrą. Po 10 minutach dołączył do mnie Harry.
- no chodź tu do mnie- powiedział śmiejąc się i otwierając ramiona tak abym mogła się przytulić. Skorzystałam z oferty i już po chwili leżałam w objęciach Harry'go. I tak zasnęliśmy wtuleni w siebie zasnęliśmy

------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hej. Wiem rozdział miał być później, ale rodzice pozwolili mi wziąć laptopa ze sobą i mam tu darmowe Wi-Fi. Ten rozdział mi się nie udał, mi się nie podoba nie wiem jak wam. Komentujcie bardzo mnie to motywuje. Miłego czytania

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 5

Po dziesięciu minutach Harry wyszedł z łazienki w bokserkach.  Śledziłam jego ruchy podszedł do szafy i wyjął  z niej koszulkę, muszę przyznać ma bardzo dużo tatuaży.
- nie za dużo ich masz ?- podeszłam do chłopaka, który jeszcze nie miał na sobie koszulki  więc mogłam się  bliżej przyjrzeć tatuażom.
-  i kto to mówi, sama masz ich dużo- spojrzał na moje ręce 
- wiem ale ja mam tylko na rękach, a nie na całym ciele łącznie z stopami- uśmiechnęłam się i spojrzałam mu w oczy te duże zielone oczy. Harry w pewnym momencie spojrzał na moje ręce.
- mamy taki sam tatuaż, klatka z otwartymi drzwiczkami -powiedział kreśląc palcem po tym tatuażu
- serio ja go zrobiłam dla poczucia że jest wolna jak ptak  - po co ja mu to mówię
- czyli mieliśmy ten sam powód, to był mój pierwszy tatuaż, i wtedy się zaczęło robiłem ich coraz więcej i więcej- powiedział zakładając na swoje umięśnione ciało koszulkę
- dobra choć na dół- powiedziałam, a Harry złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół , tam zastaliśmy tylko Danielle i Liama wybierających jakiś film
- o jesteście już co powiecie na jakiś film?-zapytała nas Dani
- jasne to fajny pomysł, ale mieliśmy urządzić noc zapoznawczą - zmiana planów to nie w naszym stylu
- no wiem ale ta noc przełożymy na kiedy indziej - mówiła podekscytowana pomysłem
- no dobra - zgodziłam się i usiadłam na rozłożonej kanapie a o bok mnie Harry- jaki film oglądamy?- zapytałam
- ,, Klątwa '' lub ,, Koszmar minionego lata '' nie mogę się zdecydować - uśmiech zszedł jej z twarzy
- z może to i to a jak obejrzymy to wybierzemy inny film taka noc filmów - zaproponował Harry, po schodach zeszła cała reszta i usadowiła się na kanapach
- Bella zgaś światło - poprosiłam, nagle wszystkie światła zgasły świecił się tylko wyświetlacz telewizora, na którym pojawił się tytuł filmu, i zaczęliśmy oglądać. Chwilę po rozpoczęciu filmu , zaczęłam się bać, nie lubię horrorów , Harry chyba wyczuł że się boję, objął mnie ramieniem i przytulił mnie do swojego torsu nie sprzeciwiłam się , wtuliłam się w jego tors. Po filmie wstałam zapaliłam  światła, zobaczyłam że każda moja siostra przytula się do swojego sąsiada.
- to co teraz oglądamy? bo mamy jeszcze z 16 horrorów na płytach- powiedziałam i pokazałam im stos płyt  , wzięłam pierwszą lepszą płytę i włożyłam do odtwarzacza,zgasiłam światło  i wróciłam na miejsce wtulając się w Harre'go. Wybiła północ, najstraszniejszy moment filmu  i w tej minucie wtuliłam się w Harre'go  a twarz zasłoniłam kołdrą. Harry przytulił mnie jeszcze bardziej.
- jestem przy tobie nic ci się nie stanie - szeptał mi do ucha. Zmęczona oglądaniem , zasnęłam wtulona w loczka który obejmował mnie swoimi dużymi ramionami w których czułam się bezpieczna. Reszta spała wtulona w siebie tak jak ja i Harry.

                                                              Rano

Wstałam pierwsza, wszyscy jeszcze spali tylko nie ja. Cały czas byłam w uścisku Harre'go, delikatnie się z niego wyślizgnęłam. Usiadłam przeczesując włosy ręką, wstałam i poszłam do pokoju, wzięłam czyste rzeczy udając się do łazienki. Szybki ciepły prysznic, wyszłam owijając swoje ciało ręcznikiem.ubrałam się  i zeszłam na dół. Wszyscy jeszcze spali, wróciłam na kanapę nachyliłam się nad uchem Harrego
- Harry - zero reakcji - Harry czas wstawać- mówiłam cały czas szepcząc, wzięłam poduszkę i uderzyłam chłopaka w głowę- wstawaj - krzyknęłam i wszyscy się obudzili- no ile można spać?- śmiałam się z ich min
- ja nie spałem, tak słodko mówiłaś moje imię że nie chciałem żebyś przestawała - mówił zaspanym głosem Harry
- musiałaś nas obudzić tak dobrze się spało - mamrotał Liam
- tak  musiałam jest 10:30-  mówiłam patrząc na zaspane miny chłopców i moich sióstr
- no Cher daj spać - wszyscy wymamrotali takie samo zdanie
- Cher mówi dobrze czas wstawać, dziś mieliśmy iść na plażę - mówił Harry wstając kierując się do góry.
- niech będzie wstajemy ludzie i idziemy na śniadanie - Dani wstała, wzięła kołdry pod którymi leżeliśmy rzucając je na podłogę.
- no dobra już wstajemy - Louis podniósł ręce w geście poddania się na co wszyscy się zaśmialiśmy
- to ja idę do góry zobaczyć co z Harrym - powiedziałam i pobiegłam na górę, stanęłam przed drzwiami, podsłuchałam krótka część rozmowy Harrego przez telefon
- ale ja tylko ciebie kocham, ta Cher to tylko przypadek nic do niej nie czuję, tak Taylor postaram się dziś do ciebie przyjść - w tym momencie weszłam do pokoju - ja muszę kończyć pa- powiedział kończąc rozmowę z Taylor - o Cher dobrze że jesteś możesz mi pomóc bo nie wiem jak powiedzieć dziewczynie że z nią zrywam - on chce zerwać z Taylor ciekawe jak to zrobi
- kochasz ją?- jedno proste pytanie
- nie- powiedział spuszczając głowę - nie kocham jej od bardzo dawna  ale nie umiałem jej tego powiedzieć
- Harry umów się z nią i jej to wytłumacz że jej już nie kochasz powinna to zrozumieć - podeszłam do chłopaka podnosząc jego głowę tak aby na mnie spojrzał, ten mnie przytulił - będzie dobrze - przytuliłam go jeszcze bardziej - a teraz choć na śniadanie - złapałam jego rękę i zeszliśmy na dół. Śniadanie zjedliśmy w ciszy, poszłam do góry odpocząć, wyjęłam album z zdjęciami położyłam się i oglądałam.

Zdjęcia były z wakacji, tras koncertowych i innych uroczystości bądź wycieczek. Nagle do pokoju wbiegł Harry.
- Cher tu jesteś, za pół godziny idziemy na plażę- mówił zdyszany, no ludzie tu nie ma aż tylu schód.
-ale jak za pół godzin, dobra daj mi 10 minut - powiedziałam podbiegając do szafy i wybierając strój, Harry usiadł na łóżku i zaczął oglądać zdjęcia ale co chwilkę zerkał na mnie śmiejąc się pod nosem- z czego ty się tak śmiejesz?- stanęłam  na przeciwko chłopaka
- z ciebie masz tyle stroi i nie umiesz żadnego wybrać - to go śmieszy
- to proszę sam mi wybierz strój- powiedziałam, Harry wstał podszedł do szafy i wyjął strój z flaga ameryki, podszedł do mnie podając mi go -  no dobra to ja za pięć minut jestem- weszłam do łazienki, przebrałam się i wyszłam - i jak wyglądam?- chyba się rozmarzył - Harry- krzyknęłam
- przepraszam zapatrzałem się, wyglądasz pięknie -  powiedział a ja się zaśmiałam  - z czego się śmiejesz?-
- z ciebie - grymas pojawił się na jego twarzy chodź bo się spóźnimy- podeszłam do szafy, wyjęłam cztery ręczniki, dwa podałam Harremu a dwa zostawiłam dla siebie.- no chodź bo się spóźnimy- zeszliśmy na dół
- no jesteście, teraz możemy iść - Danielle popędzała - no już już szybko idziemy-
- no już idziemy - Ronni, nie wytrzymywała ze śmiechu. Po dziesięciu minutach znaleźliśmy się na plaży.

----------------------------------------------------------------------------------------------

Hejo, to mamy rozdział 5.  Oglądaliście i słuchałyście  już  Best Song Ever ? Kocham to. Więc rozdział 6 ukaże się nie wiem kiedy ale na pewno na początku sierpnia. Za nie długo urodziny naszego Liama i Cher.
Jak świętowałyście rocznicę powstania One Direction?
Ubóstwiam tego gifa













środa, 17 lipca 2013

Rozdział 4


 Skomentuj bardzo mnie to motywuje.
----------------------------------------

Po zrobieniu sobie kawy, z powrotem poszłam do salonu gdzie siedzieli tylko rodzice i Harry.
- choć Harry pokarze ci pokój- powiedziałam i zabrałam jedną walizkę i torbę chłopaka, który wziął resztę bagaży. Weszliśmy  do mojego pokoju, a Harre'go zamurowało, widząc mój pokój. Całe szczęście jedna szafa była pusta więc odstąpiłam ją Harre'mu. Razem  rozpakowaliśmy jego walizki, i poukładaliśmy na półkach i wieszakach.
- wiesz co, ja cię skądś kojarzę ale nie wiem skąd - powiedział a ja zaczęłam się śmiać 
- może z X-Factor?- zapytałam chichocząc
- tak, jak z był koniec edycji, to ty wystąpiłaś, prawda?- zapytał nie wiedząc czy dobrze  mówi
- tak pamiętam jakim byłeś słodkim chłopczykiem, z małymi loczkami - wybuchłam śmiechem
- czyli dobrze pamiętam, -no dobrze mówi
- dobra chodźmy na obiad bo dziś gotuje Bella, oby zrobiła swoje leczo- powiedziałam i pociągnęłam Harre'go za nadgarstki, zbiegając z nim po schodach, weszliśmy do kuchnia to co tam zobaczyłam rozwaliło mnie do reszty, zobaczyłam tam Belle całująca się z Niallem. Po chwili odkleili się od siebie gdyż Harry odkaszlnął, a ja wybuchłam śmiechem widząc ich miny.
- No..to..to było przez przypadek- powiedział Niall
- tak gdyby to było przez przypadek to byście się od razu od siebie odkleili - powiedziałam cały czas się śmiejąc- a co z obiadem?- zapytałam gdyż nie zauważyłam żadnych garnków ani nic podobnego
- a ty nie możesz ugotować? Proszę - tak ja tu mogę gotować codziennie
- no dobra, pomorze mi ktoś?- zapytałam z nadzieją w głosie
- ja ci pomogę tylko mów co robimy - zaoferował Harry
- robimy spaghetti - powiedziałam wyjmując makaron, a Harry zaczął kroić pomidory . Po pół godzinie nasze danie było gotowe.
- chodźcie spaghetti   gotowe- wszyscy zeszli, mieliśmy problem bo stół pomieści osiem osób.- ja siadam na blacie-powiedziałam i szybko zajęłam moje miejsce, a obok mnie usiadła Daniell- Smacznego- powiedziałam i zaczęłam jeść
- wzajemnie- wszyscy powiedzieli chórem. Gdy zjedliśmy zaczęłam sprzątać, gdy się odwróciłam zawartość talerza Liama  znalazła się na moich ubraniach
- przepraszam nie chciałem- zaczął przepraszać Liam
- nic się nie stało to tylko ubrania, pójdę się przebrać i wyprać te ubrania- powiedziałam i poszłam do góry, gdy weszłam do pokoju usłyszałam rozmowę Harre'go przez telefon. Weszłam do pokoju podchodząc do szafy i wyciągając nowe ubrania, poszłam do łazienki się przebrać, wyszłam i usiadłam na łóżku .
- Cher chcesz iść ze mną na spacer ?- zapytał
- jasne ale jest zimno więc ubierz coś ciepłego - powiedziałam zawiązując buty

Postanowiliśmy że idziemy do kawiarni, szliśmy powoli rozmawiając.
- byliście już tu kiedyś?- zapytałam po chwili ciszy
- tak ostatnio mieliśmy tu koncert, przyjeżdżam tu także prywatnie w celu wypoczynku - powiedział
- tak słyszałam że przyjeżdżasz ty dla jakiejś dziewczyny- powiedziałam a on wybuchł śmiechem
- nie przyjeżdżam tu tylko wypoczywać nic innego- powiedział
- aha, o to tu, to jest moja ulubiona kawiarnia - Harry otworzył drzwi, przepuszczając mnie pierwszą, usiedliśmy przy oknie, a po chwili podeszła do nas kelnerka
- witam cię Cher, to co zwykle?- zapytała patrząc na mnie i Harre'go
- tak to co zwykle, a ty co chcesz Harry-zapytałam chłopaka który przeglądał kartę
- gorącą czekoladę- powiedział  a ja się uśmiechnęłam
- czyli dwa razy to samo- kelnerka odeszła od stołu
- to ty cały czas to zamawiasz?- zapytała Harry
- tak, zawsze to zamawiam gorąca czekolada, pychota - po chwili kelnerka przyniosła nam nasze napoje.
- ile lat tu mieszkasz?
- od urodzenia, dziewiętnaście lat jak to szybko minęło- powiedziałam   i wzięłam łyka czekolady
- czemu tak często tu przyjeżdżasz?
- dla wypoczynku, wtedy mieszkam w hotelu nad plażą- powiedział wyglądając przez okno
- dobra to na nas czas jest już- spojrzałam na wyświetlacz telefonu-  jest 18:30,
-to ja idę zapłacić  - powiedzieliśmy w tym samym czasie i podeszliśmy do kasy
- ja zapłacę tylko wyjmę portfel - powiedziałam ale się spóźniłam gdyż Harry właśnie podawał kasjerce pieniądze, wyszliśmy z kawiarni kierując się do domu
- Harry ja ci oddam te pieniądze - powiedziałam a chłopak tylko się uśmiechnoł
- nie oddawaj mi ich, jakoś mi to wynagrodzisz -powiedział i nagle flesz aparatu zaświecił na po oczach
- i jutro to zdjęcie będzie na każdej okładce gazety  - zaśmiałam się- już jesteśmy w domu-weszliśmy do domu
- gdzie byliście ?- zapytała nas Ronni siedząca z Louisem na kanapie
- na spacerze - powiedział Louis
- skąd wiesz?- zapytał Harry
- zdjęcia już są w internecie, i są też nagłówki na przykład ,, Czy mamy nowa parę? Czy Cher jest z Harrym?'' jak na razie to tylko tyle- powiedział  a Harre'go zamurowało
- ale jak to szybko się rozniosło - powiedział zdziwiony
- to Los Angeles musicie się przyzwyczaić- powiedziała Bella i usiadła na fotelu
- dobra jest 19 , ja idę zrobić kolacje i co powiecie na taki pomysł żeby urządzić sobie tak noc horrorów, wszyscy śpimy na kanapach złączymy je i już problem z głowy- powiedziałam
- dobry pomysł ale ja mam lepszy   zrobimy taka noc zapoznawcza , Cher zrobi jakieś przekąski, ja wezmę jakieś gry - powiedziała Danielle
- no dobra to teraz idziemy na kolacje a potem ktoś mi musi pomóc przy robieniu przekąsek - powiedziałam i wszyscy ruszyliśmy w stronę   kuchni. Po zjedzeniu kolacji Bella i Danielle poszły po gry, a ja zostałam w kuchni aby przyrządzić przekąski, gdy kroiłam jabłka ktoś stanął w drzwiach.
- pomóc ci w czymś?- zapytała mnie piątka głosów
- uh no dobrze,  Harry pokroisz ciasto francuskie w kwadraty, Niall wyjmij z lodówki lody, Liam włóż do piekarnika babeczki, Louis powkładaj cukierki, żelki do miseczek, Zayn pomożesz mi kroić truskawki.- każdy z chłopców zaczął robić to co im powiedziałam .
- Cher a po co lody?- zapytała Niall
- do deseru lodowego- odpowiedziałam i wróciłam do krojenia, zerknęłam na Zayna to co zaobaczyłam rozśmieszyło mnie Zayn oglądał się w  nożu- Zayn co ty robisz?- zapytałam się śmiejąc.
- ciasto pokrojone co teraz?- zapytał Harry
- Niall lody wyjęte, Liam co z babeczkami?- zapytałam bo ci się nie odzywali
- babeczki już włożone- powiedziała Liam
- Lody wyjęte - Niall mówił z pełną buzią
- Niall co ty jesz?- zapytałam  z zaciekawieniem
- no.. lody- powiedział i spuścił głowę na dół  
- nic się nie stało mamy jeszcze zapas lodów, aha chłopcy co skończyli to idźcie do salonu i poskładajcie kanapy w jedność - poszli Louis, Zayn, Liam, i Niall
- ja zostanę i ci pomogę, to co zrobić?- Harry on został
- wyjmij babeczki i włóż ciasteczka francuskie, ja zrobię lody - po pół godzinie wszystko było gotowe, postawione na stole
- wszyscy są?- zapytała Selena
- tak- odpowiedzieliśmy chórem
- to teraz idziemy do pokojów się przebrać i wykapać, jest 21 to do 22 mamy czas - powiedziała Danielle, wszyscy poszliśmy do swoich pokoi.
- Harry mogę wejść pierwsza proszę?- zapytałam chłopaka
- jasne ale się pośpiesz  - powiedział śmiejąc się, szybko weszłam umyłam się i wyszłam,wysuszyłam się i ubrałam w piżamę i wyszłam
- ale słodka piżama - skomplementował mnie Harry
- dziękuje, teraz ty idź - powiedziałam a chłopak znikną za drzwiami łazienki.

-------------------------------------------------------------
Hej, Hej , Hej co tam u was? Trochę mi smutno że nikt nie komentuje. Dziękuje za  87 wyświetleń. Miłego czytania i komentujcie bardzo mnie to motywuje.

sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 3

Rano wstałam z okropnym bólem głowy, moje siostry jeszcze spały, wśród nich zauważyłam Gabrielle. Poszłam do kuchni po proszki i butelkę wody, tego mi było trzeba wody. Wychodząc z kuchni popatrzałam w lustro i się przeraziłam, worki pod oczami, rozmazany makijaż i podniecone ubrania. Pobiegłam szybko do pokoju biorąc tylko jakieś czyste ubrania i weszłam do łazienki. Rozebrałam się i szybko wskoczyłam pod prysznic, ciepłe krople wody spływają po moim ciele.Wyszłam spod prysznica, wytarłam się dokładnie i ubrałam, zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa. Zeszłam na dół a wszystkie dziewczyny siedziały w kuchni.
- jak wyspane główki bolą?- zapytałam przez śmiech patrząc na ich wygląd
- a ty co zrobiłaś że wyglądasz tak jak zwykle?- zapytała Bella
- prysznic, makijaż i wzięłam tabletki na ból głowy- powiedziałam wyliczając na palcach - a teraz wasza kolej, więc wszystkie prysznic i się przebrać, Gabriella możesz się wykąpać dam ci jakieś ubrania- powiedziałam do dziewczyny.
- nie dziękuję, pójdę  do swojego domu pa- powiedziała wychodząc  dobra niech robi co chce. To czas robić śniadanie - pomyślałam i wyjęłam miskę, mąkę i inne produkty potrzebne do naleśników.
Po 30 minutach do kuchni weszła Danielle z Bellom,  i usiadły przy stole.
- a co gotujesz?- zapytałam Bella
- naleśniki z truskawkami i do tego polewa czekoladowa- powiedziałam i zdjęłam naleśnika z patelni miałam ich dosyć więc poukładałam na talerzach, dodałam truskawki i polałam wszystko czekoladą. W tym czasie do kuchni zeszła cała reszta dziewczyn, usiadły przy stole a ja im podałam naleśniki, sama tez zaczęłam jeść,. Przy jedzeniu powinna być cisza, ale nie w naszym domu cały czas toczą się rozmowy. Po zjedzeniu włożyłyśmy naczynia do zmywarki i ja włączyłyśmy.
- o której mieli być rodzice?- zapytała Selena
- mówił że popołudniu ale znając życie będzie o 14 jak nie wcześniej- powiedziała Ronni
- a która jest teraz?- zapytałam, bo trzeba posprzątać salon
- teraz to jest 11:30, a czemu pytaz?- zapytała sie Ronni
- bo do cholery jasnej trzeba salon ogarnąć- powiedziałam i razem z dziewczynami ruszyłyśmy w stronę salonu, buty leżały wszędzie, zebrałyśmy nasze pary i zaniosłyśmy je do swoich pokoi. Ja zaczęłam sprzątać mój pokój, po jakiejś godzinie wyglądał idealnie. Zeszłam na dół do salonu i tam też troszkę posprzątałam, zadowolona z swojej pracy, poszłam na taras usiadłam na hamaku i patrzyłam na horyzont. Po chwili na moje kolana wskoczyła Kati, zaczęłam się z nią bawić aż zawołał mnie Danielle, poszłam więc do salonu.
- słuchałam wiadomości, tak z nudów i wiecie co tam mówili? mówili że zbliża  się jakaś galla ,,Brit Awards ''.- ale ona szybka zaproszenie dostałam miesiąc temu.
- Cher masz już zaproszenie bo my mamy- powiedziała Danielle
- tak mam już zaproszenie, tylko nie wiem jaką piosenkę zaśpiewać - powiedziałam marszcząc czoło
- nie martw się znajdziemy jakąś - powiedziała Selena- zresztą ja też muszę jakąś znaleźć - teraz to ona zmarszczyła czoło. Wybiła godzina 14, już tak szybko za chwile rodzice tu będą. Nagle do domu weszli rodzice a za nimi piątka chłopaków ze spuszczonymi głowami.
- Cher, Selena, Bella, Ronni, Danielle jesteście tu, hallo - krzyczał tata
- tak jesteśmy tu- powiedziałam a ci spojrzeli w naszym kierunku
- żadna nie podejdzie się przywitać?- powiedział i rozłożył ręce do uścisku, w którym po chwili wszystkie stałyśmy. Cały czas przyglądałam się tej piątce, jeden był blondynem  i to chyba farbowanym, gdyz widać było odrosty. Następny miał burze loków na głowie, jeszcze inny kruczo czarne  włosy, inny był ścięty a jeden miał rozwianą fryzurę. Przez moja głowę przelatywały miliony myśli , aż jedna była sensowna ,, One Direction''  to musieli być oni.
- dobrze tato, a więc kim są oni?- zapytałam czekając na jego odpowiedz
- uh, to jest One Direction,  przylecieli tu na wakacje, na całe wakacje będą z nami mieszkać a bardziej z wami bo my jutro wyjeżdżamy- powiedział a nas zamurowało,że ta cała piątka chłopców ma mieszkać z nami pod jednym dachem.
- ale jak to, my i oni razem pod jednym dachem, ten Londyn nie robi ci za dobrze- powiedziałam i popatrzałam no chłopców- a może się nam przedstawicie co?- zapytałam, jeden z nich podniósł głowę, teraz zobaczyłam jego zielone oczy, uśmiechnął  się , a jego loki spadały mu na czoło i oczy.
- Harry. Harry Styles- powiedział tym zachrypniętym głosem
-Liam Payn - powiedział ten ze ściętymi  włosami
- Zayn Malik -teraz ten z kruczo czarnymi włosami
- Niall Horan - blondynek mówił żując chyba gumę, ale pewności nie mam
- Louis Tomlisnon  - ostatni odezwał się ten ze rozwianymi włosami
- teraz wasza kolej- przemówił  chyba Zayn
- Cher - powiedziałam a po mnie reszta
- Bella
- Ronni
- Danielle
- Selena- i tak wszystkie się przedstawiłyśmy
- dobrze wszyscy się znacie, więc teraz czas na druga niespodziankę - że co jaka niespodzianka - mama jest w drugim miesiącu ciąży wiemy że to będzie dziewczynka i wy wymyślicie imię-  okej, spokojnie trzeba cos wymyśleć
- Lux- wyszeptała Danielle- niech dziewczynka nazywa się Lux- teraz odezwała sie pewniej
- dobrze mi się podoba, a wam?- zapytałam patrząc na ich miny
- to imie jest genialne, dobrze to teraz trzeba chłopców rozdzielić po pokojach-powiedział i zaczął się zastanawiać
- ale jak to rozdzielić po pokojach?- zapytała Selena
-no chłopcy będą mieszkać z wami - ja mam dość niech robi co chce.
- no dobra, ja sie zgadzam ale ty tato rozdzielasz kto z kim jest w pokoju - powiedziałam i podeszłam do Seleny - czemu tak się przyglądasz Zaynowi?- szepnęłam jej na ucho, ta  sie tylko uśmiechnęła
- dobrze więc Harry i Cher, Selena i Zayn ,Bella i Niall, Louis i Ronni , Liam i Danielle-
- ja sie zgadzam, nie wiem jak wy ale mi to pasuje- powiedziałam i poszłam do kuchni zrobić sobie kawę mrożoną

-------------------------------------------------
Przepraszam że tak długo ale, jechałam do szpitala i jeszcze sie przeprowadzam więc czasu to za dużo nie miałam. Następny ukaże się w przyszłą niedziele, miłego czytania.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 2

Gdy skończyliśmy oglądać film, ja wraz z Ronni zebrałyśmy pucharki i zaniosłyśmy je do kuchni, wstawiając do zlewu. Ja usiadłam na blacie kuchennym wpatrując się w jeden punkt.
- ej Cher coś się stało?- zapytała z troską Ronni - pamiętaj mi możesz powiedzieć wszystko-powiedziała siadając o bok mnie.
- cały czas się zastanawiam kogo jeszcze wzięli rodzice - powiedziałam
- nie martw się wszystkiego się jutro dowiemy- powiedziała przytulając mnie
- która jest godzina?- zapytałam
- dokładnie to 18:30- powiedziała
- o tu jesteście, przyszedłem się pożegnać jest już późno a ja się zasiedziałem, to pa do jutra- powiedziała Justin i wyszedł.
- dobra to ja idę się przejść po plaży, tak dla odprężenia- powiedziałam i wyszłam. Dom mamy przy plaży więc nie muszę daleko iść, chodziłam i rozmyślałam aż doszłam do domu Gabrielli. Weszłam na taras i zapukałam do okna, po chwili w oknie stała dziewczyna, uśmiechnęła się na mój widok.


- hej, tak sobie spacerowałam i pomyślałam że wpadnę po ciebie i się przejdziemy, co ty na to?- zapytałam się mając nadzieję że się zgodzi.
- jasne że pójdę tylko daj mi sie przeprać- powiedziała wpuszczają mnie do środka. Gabriella ma mały domek, gdyż mieszka sama. Po dziesięciu minutach zeszła, ubrana w zwykłe spodnie, białą bluzkę a na to dżinsową marynarkę bez rękawów do tego założyła białe vansy.
- gotowa?-zapytałam patrząc na nia jak przegląda sie w lustrze
- tak gotowa, a co ty na to żebyśmy dziś wieczorem tak za godzinę wyszły do klubu?- powiedziała, a ja się szeroko uśmiechnęłam
- a może teraz, ja pójdę do siebie się przebrać a ty sie wyrobisz?- zapytałam na co ta zachichotała.
- jasne, to za godzinę u mnie w domu- powiedziała a ja wyszłam biegnąc do domu. Po pięciu minutach weszłam do domu, wszyscy siedzieli w salonie.
- hejka, ja za jakąś godzinę idę do klubu chcecie tez?- powiedziałam
- tak- krzyknęły  wszystkie i pobiegłyśmy na górę, wybrałam ubraniai weszłam do łazienki biorąc szybki prysznic. Z łazienki wyszłam po piętnastu minutach, ubrana stanełam przed lustrem i zaczełam sie malować. Zeszłam na dół  czekając na moje siostry. Każda była ubrana inaczej ubrana.Selena miała na sobie dość elegancki ubiór, Bella miała na sobie sukienkę, Ronni bardzo elegancko,  a Danielle to mnie zdziwiła swoim wyborem. Wszystkie gotowe poszłyśmy do Gabrielle która wyglądała pięknie. Wszystkie gotowe poszłyśmy do klubu, po poł godzinie dotarłyśmy, juz na samym początku wzięłyśmy najmocniejsze drinki, i ruszyłyśmy na parkiet, po dwóch godzinach zebrałyśmy  sie do domu. Gdy tylko weszłysmy do domu, ściągnęłyśmy buty i położyłyśmy sie na kanapach w salonie, bo nie miałyśmy siły wchodzić po schodach, zasnęłyśmy od razu po położeniu sie  na kanapach.

----------------------------------------------------------
Dobra to mamy następny, miło by było gdyby ktoś skomentował bardzo mnie to motywuje. Nie zanudzam więcej nowy pojawi się w czwartek albo piątek.

niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 1


W końcu wróciłam z trasy koncertowej, dziesięć miesięcy spędzone w Europie. Teraz lecę samolotem do Los Angeles, do mojego miasta. Za jakieś trzydzieści - czterdzieści minut powinnam wylądować. Za co kocham Los Angeles, długo by się zastanawiać ale ja wiem za co, przyjaciele, rodzina i słońce. Tak cały rok świeci słońce, zimą pada deszcz ale tyle co nic popada i przestanie. Mieszkam z moimi siostrami Seleną, Bellą, Daniell i Ronni. Jesteśmy bliźniaczkami ale wcale nie jesteśmy podobne, Bella jest blondynką reszta z nas jest brunetkami. W właśnie wylądowałam, wychodzę z samolotu a tu słońce i piski fanów. Kocham ich całym sercem,  gdyby nie oni mnie by nie było, to oni moi fani. Ochroniarze mają już poustawiane bramki, nie wiem po co ale mają. Weszłam do taksówki i podałam  taksówkarzowi karteczkę z adresem mojego zamieszkania. Jechałam ponad godzinę gdyż jak sie okazało nawet o 9 rano są duże korki. Nareszcie dojechałam do domu, zapłaciłam taksówkarzowi i wzięłam walizki. Dwie walizki jedna torba, to i tak  mało ostatnio z trasy wróciłam z czterema walizkami. Stoję przed dużymi brązowymi drzwiami , z numerkiem 205, wchodze do domu walizki zostawiam w przedpokoju i wchodzę do salonu a tam widzę  Danielle bawiącą sie z Kati. Kati to mój kotek, dostałam go rok temu na święta Bożego Narodzenia. Oparłam się o ścianę i patrzałam jak sie bawią, po chwili Daniell mnie zauważyła.
- Cher - krzyknęła i rzuciła mi sie na szyję -  jak ja za tobą tęskniłam, nawet nie wiesz jak bardzo- krzyczała mi do ucha.
- tez sie stęskniłam, ale puść mnie bo za chwile mnie udusisz - mówiłam śmiejąc się- to gdzie jest reszta moich kochanych sióstr?- zapytałam
- poszły na zakupy, a ja zostałam tu bo dziś nie mam ochoty nigdzie wychodzić- powiedziała
- to fajnie, pomożesz mi sie rozpakować?- zapytałam z nadzieją w głosie że sie zgodzi
- no dobra, ale za  to ty robisz obiad- no super dopiero co przyjechałam a ona już zaczyna mnie męczyć
- zgoda- powiedziałam i wzięłam jedna walizkę i torbę a, Dani  drugą walizkę. Weszłyśmy po schodach do mojego pokoju, pokój wyglądał jak zawsze pięknie, ściany fioletowo-beżowe duże łóżko a na nim poduszki z flagami krajów czyli Wielkiej Brytani, Stanów Zjednoczonych, Polski, Włoch itp.
- to zabieramy sie za rozpakowywanie- powiedziałam otwierając walizkę, ubrania starannie układałam na pułkach.
- dziekuje za pomoc i mam dla ciebie prezent- powiedziałam i wyciągnęłam z torby małe pudełeczko, i podałam go Danielle, która niepewnie je wzieła i otworzyła
- ale nie musiałaś, sama mogłam kupić przecież to kosztowało fortunę, dziękuję- powiedziała i mnie przytuliła


 - dobra nie przesadzaj, czego nie robi sie dla siostry, a teraz ja idę wziąć prysznic, a potem zrobić tren obiad.- powiedziałam biorąc czyste ubrania z szafy. Weszłam do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic, ciepłe krople wody spływały po moim ciele.Wyszłam spod prysznica owijając ręcznikiem swoje ciało, wytarłam sie dokładnie. Ubrałam się (  http://allani.pl/zestaw/771434 ) i wyszłam z łazienki, zeszłam na dół do kuchni.
- Danielle choć tu- zawołałam ją
- no no się stało?- zapytała rozbawiona
- pomożesz ugotować mi obiad?- zapytałam robiąc maślane oczka
- no dobra, a co robimy?- zapytała wyjmując fartuszek dla mnie i dla siebie.
-co powiesz na pieczonego kurczaka i ziemniaki, a do tego jakąś sałatkę?- powiedziałam wyciągając śmietanę i ogórki- ja robię kurczaka, a ty resztę, deserem ja się zajmę- powiedziałam krojąc mięte i bazylię. Po pół godzinie kurczak był gotowy, ziemniaki właśnie doszły a mizeria w miseczkach była już na stole. Razem z Dani poszłyśmy do salonu, Kati od razu weszła mi na kolana. Nagle do salonu weszły trzy roześmiane dziewczyny, gdy nas zobaczyły uśmiechnęły sie jeszcze szerzej
- Cher- krzyknęły razem i rzuciły mi sie na szyje
- jak ja za wami tęskniłam, i mam dla was niespodzianki Danielle już swoją dostała teraz wasza kolej Ronni to dla ciebie - wręczyłam jej naszyjnik - podoba ci się?- zapytałam z niepewnością czy jej sie podoba - czy mi sie podoba on jest piękny dziekuje- powiedziała  i mnie przytuliła
- czy mi sie podoba ten naszyjnik on jest piękny- powiedziała przytulając mnie
-Bella wiem że lubisz takie żeczy więc prosze oto twoje imię prezent- podałam jej pudełko które otworzyła, i rzuciła mi sie na szyje
- dziekuje ci z całego serca- kilka łez spłynęło po jej twarzy
- Selena to dla ciebie taki mały drobiazg- podałam jej siateczkę
- o boże święty to dla mnie?- zapytała z niedowierzaniem
- tak to dla ciebie- powiedziałam śmiejąc ie
- trochę tak głupio że my nic nie mamy dla ciebie- powiedziała Dani
- nic nie szkodzi, to tylko drobiazgi z trasy- uśmiechnęłam sie - a teraz może idziemy zjeć obiad bo nam, wystygnie- powiedziałam do dziewczyn a te ię na mnie dziwnie spojrzały
- ty zrobiłaś obiad?- zapytały trzy głosy na raz
- tak ja i Dani ugotowałyśmy- powiedziałam gdy wchodziłyśmy do kuchni, usiadłyśmy i zaczęłyśmy jeść. Gdy zjadłyśmy wybiła godzina 14:30.
- ale ten czas szybko leci- powiedziałam i poszłam do łazienki. Zeszłam na dół dziewczyn nie było, nagle cała czwórka stanęła przed mną .
- o co chodzi?cos sie stało?- pytałam 
- nie tylko mamy dla ciebie prezent, ciężko było ją znaleźć ale mamy ja proszę- powiedziała Selena i podała mi siatkę, wzięłam ją nie pewnie i wyciągnęłam  jej zawartość, była to sukienka.
- nie musiałyście - powiedziałam i jej przytuliłam
- musiałyśmy, ty nam też kupiłaś prezent bez okazji- no tak cos za cos jakbym ich nie znała. Nagle zadzwonił telefon stacjonarny, podeszłam go odebrać.
^ rozmowa ^
- Hallo -powiedziałam
 - cześć córeczko  - powiedziała tata
- no po co dzwonisz?- zapytałam
- dzwonie po to aby was poinformować o tym  że przyjedziemy jutro popołudniu - powiedział a w słuchawce usłyszałam czyjes głosy i to nie był głos Louise
- dobra, a ktos jeszcze z wami jest?- zapytałam z ciekawości
- jutro sie wszystkiego dowiecie- no super tajemnica
- okej to pa
-pa

^ koniec rozmowy^
- kto dzwonił?- zapytała Ronni
- tata mówił że jutro będzę, ale coś czuje że nie tylko z Louise- powiedziałam maja złe przeczucie- dobra to co powiecie na deser lodowy?- zapytałam z uśmiechem na twarzy
- ja bardzo chętnie-usłyszałam głoś Justina, obruciłam sie na pięcie i szybko do niego podbiegłam, przytulając sie do niego- az tak bardzo sie za mną stęskniłaś?- zapytała roześmiany
- tak nie widzieliśmy sie dziesięć miesięcy, nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłam- Justin to mój najlepszy przyjaciel od kołyski
- to co robisz te lody?- zapytała z nadzieją w głosię
- jasne że robię dajcie mi pół godziny- powiedziałam wchodzą c do kuchni i wyjmując lody z zamrażalki
                                                          ~ * ~ *~ *~
- no chodźcie bo lody sie roztopią- powiedziałam, a wszyscy w ułamku sekundy znaleźli sie w kuchni podałam im łyżeczki i poszliśmy do salonu.
- to jaki film oglądamy - zapytała Dani
- może ,, Straszny film 5''?- zapytałam wkładając płytę i uruchamiając film, wróciłam na miejsce i zaczęłam jeść.
------------------------------------------------------------
 Hej, to mamy rozdział 1 hura. Rozdziały będą dodawane raz-dwa razy na tydzień. Życzę miłego czytania.