Translate

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 8

Całowaliśmy się namiętnie, Harry powoli przesuwał się aby zacząć całować moją szyję, zrobił na niej kilka malinek i wrócił znów do ust. Nagle zadzwonił telefon Harry'go, szybko go odebrał  i zaczął mówić po... francusku?. Ale miał pecha bo ja znam ten piękny język, mówił i mówił a ja wszystko rozumiałam. ,, ale jak to dziś nie da rady? Niech pan mnie wysłucha, to musi się udać. Tak wszystko  ma być na 18, dobrze dziękuje do widzenia.'' i skończył rozmowę. Ja się tylko uśmiechnęłam.
- z czego tak się śmiejesz?- zapytał totalnie rozkojarzony
- kochanie ty moje, ja znam język francuski i to perfekcyjnie. - zamurowało go- no co?
- ty znasz francuski? I to perfekcyjnie? Czyli rozumiałaś każde słowo które mówiłem?- jego mina była bezcenna - i cała niespodzianka poszła na marne - powiedział i położył się na łóżko. Przytuliłam się do niego, ale ten obrażony odwrócił się do mnie plecami.
- Harry, o co się obrażasz? No przepraszam.  bo tak serio to nie wiem gdzie idziemy słyszałam tylko że jedziemy dziś o 18 nic więcej - mówiłam najszybciej jak potrafiłam. Harry usiadł i spojrzał na mnie z wielkim zdziwieniem.
-  nie wiesz gdzie ci zabieram - kiwnęłam głowa na ,,nie'' - to genialnie  kolacja się uda - szczęśliwy, pocałował mnie w policzek, teraz to ja nie wiedziałam o co chodzi.
- Harry, co będzie z nami, jak wakacje się skończą? Ty z chłopakami wrócicie do Londynu, będziemy widywali się tylko w trasie.- spuściliśmy głowy na dół, zastanawiając się co to będzie.
- nic, nie będzie. Mała coś wykombinujemy, nie wiem co ale coś na pewno  - powiedział  i mnie przytulił.
- idę na dół, po żelki chcesz coś?- zapytałam, ale tak na prawdę to nie szłam do kuchni
- nie dziękuje - wyszłam z pokoju, pierw kierowałam się do pokoju  Sel, zapukałam i usłyszałam ,, proszę ''
- hej, jest Zayn?- to jest  taka mala tajemnica przed chłopcami
- nie, wyszedł gdzieś. Coś się stało?- uśmiechnęłam się tajemniczo - co kombinujesz?
- za 10 minut, w naszym tajnym pokoju, idę po resztę dziewczyn
- ok- i wyszłam, nasz tajemniczy pokój, ja mam pokój na trzecim piętrze, ale wyżej jest strych taki nie typowy, gdyż ma szklany dach i jest tam mnóstwo roślin. Czekałam na siostry, weszła cała czwórka, usiadły na fotelach
- co jest?- zapytały chórkiem.
- bo każda z nas jest z którymś z chłopców, prawda?- kiwnęły głową - a więc, chłopcy za niedługo wyjeżdżają i my zostaniemy tu a oni wrócą do Londynu, widywać się będziemy tylko w trasach, to co wy na to żeby przeprowadzić się do Londynu, a ten dom wynająć, albo zostawić go tylko na wakacje? A w Londynie się coś wynajmie i już problem z głowy- powiedziałam, chwila ciszy
- jak to sobie wyobrażasz? W Londynie jest zimno i deszczowo, Bella ma tu restauracje i cukiernie, Dan ma prace jako tancerka...-przerwałam jej
- ale Danielle jeździ w trasy taneczne, Bella i tak cały dzień siedzi  w domu, a Ronni też przecież ma wybiegi raz dwa razy w tygodniu i jeździ do Europy. To w czym ty Sel widzisz problem?
- no dobrze, nigdzie go nie widzę- poddała się- ale jak powiemy o tym chłopcom?- zamurowała mnie
- może tak - zaczęła Bella -  poprosimy ich wszystkich na rozmowę w salonie i wszystko im powiemy i wytłumaczymy, co wy na to?-  pomysł super
- to chodźcie teraz, czy szybciej tym lepiej- Ronni wybiegła z pokoju a my za nią, każda wbiegła do swojego pokoju mówiąc ,, Chodź to ważne ''. Wszyscy byliśmy w salonie, chłopcy usiedli na kanapach, a my stałyśmy, spojrzałyśmy na siebie.
- więc, jak wy wyjedziecie do Londynu to my zostaniemy tu, więc mamy taki pomysł - mówiłam ja, ale głos zabrała mi Selena
- żeby nie spotykać się raz w miesiącu, to my przeprowadzimy się do Londynu- miny chłopców śmiać mi się chciało ale się powstrzymam, teraz mówi Ronni
-  wynajmiemy tam dom lub mieszkanie, by być bliżej was, podoba się pomysł?- chłopcy milczeli, a nas coraz bardziej przerażał fakt że to tylko wakacyjna miłość
-  to jest genialny pomysł - Harry, Zayn, Niall, Liam i Louis podeszli do nas i przytulili
- ale po co macie, kupować dom skoro możecie zamieszkać z nami- to pomysł Harry'go, popatrzał na chłopców którzy kiwnęli głowami 
- ale my nie możemy tak wam się wprowadzić - dyskusje zaczęła Ronni
- ależ możecie każdy z nas mieszka osobno, ale domy mamy obok siebie- spojrzałam na moje siostry
- i jak dziewczyny zgadzamy się?- wszystkie tylko pocałowałyśmy swoich chłopców- zaraz, dziś jest 31 lipiec tak? To my z kilka dni wyjeżdżamy na Karaiby, trzeba się spakować- tak, tak wiem mamy jeszcze kilka dni ale dziś wieczorem mnie nie będzie nie wiem kiedy wrócę, a trzeba się spakować na dwa tygodnie
- to może teraz trochę się spakujemy i będzie dobrze- Zayn jedyny się z nas nie śmiał
- ale najpierw, idziemy do kuchni  zrobić pizze
- Niall, a ty znowu głodny- westchnęłam, weszliśmy do kuchni
-a co powiecie na wyzwanie, kto zrobi lepszą pizze? Dziewczyna na Chłopaków- Selena lepszego pomysłu mieć nie mogła
- zgoda- chłopcy się zgodzili, i zaczęliśmy, podzieliłyśmy się która co robi, Sel z Bella kroiły wędliny, sery i inne, Ronni i Danielle robiły sos a ja wyrabiałam ciasto. Ukradkiem spojrzałam na chłopców, jeden wielki bajzel, kłócili się kto  robi ciasto wyrywali sobie miskę z składnikami z rąk. Nagle cała czwórka, gdyż Niall podjadał ser, podrzucili miską i cała jej zawartość wylądowałam na Selenie, Belli i na mnie. Całe w mące, jajku i innych składnikach.
- aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa- krzyknęłyśmy w trójkę a raczej pisnęłyśmy, chłopcy wraz z Dani i Ronni wybuchnęli śmiechem, wzięłam mąkę do ręki i obsypałam chłopców, Harry'mu  wysypałam najwięcej mąki do loków. I w taki sposób zaczęliśmy wojnę, a nasza kuchnia przypominała... nie wiem jak to określić.
- co tu się dzieje - wrzasnął Justin, wszyscy ustawiliśmy się w  szeregu ze spuszczonymi głowami,- co, jakiś huragan czy tsunami ? Ja się pytam co tu się stało?- westchnęłam
- no, bo urządziliśmy sobie zawody kto zrobi lepszą pizze tak jakoś się stało- mówił Liam
- dobra, jest 15 macie czas do 16 na wysprzątanie całego tego chlewu- powiedział załamany tym jak tu wygląda
- to zaczynamy - podałam ścierki, mopy i inne, równo o 16 kuchnia lśniła. Poszliśmy do góry się przebrać i wziąć szybki prysznic, właśnie wchodziłam do łazienki ale powstrzymał mnie głos Hary'go.
- skarbie, ubierz się normalnie, nie w wymyślne sukienki  - chodzi mu o randkę, tak?
-OK, ale czemu?- zadałam mu pytanie na które tylko się uśmiechną -  no dobrze daj mi pół godziny- weszłam do łazienki. Szybki prysznic, delikatny makijaż odpowiedni ubiór i byłam gotowa. Wyszłam, ale nigdzie nie było Harry'go, tylko karteczkę na łóżku, treść była taka :  Gdzie las dotyka nieba gwiazdy są nad naszymi głowami, strumyk obok przepływa spokojnie. I tak skończył się liścik a bardziej wskazówka gdzie mam się udać. . Dotarłam do lasku, przed laskiem znajduje się duży kamień, na nim znalazłam następną kartkę Daleko już zaszłaś, teraz idź za lampkami . Ja go zamorduje, ale poszłam, lampki były zawieszone na drzewach, szłam około 20 minut, aż doszłam.To miejsce było nie do opisania, kilka metrów od namiotu zbudowanego z koccy i prześcieradeł płynął strumyczek  . Księżyc idealnie oświetlał to miejsce, a kolorowe światełka na drzewach i krzakach dodawały taki magiczny efekt. Za namiotu, 
wyłonił się Harry, z bukietem różowych róż.  Podszedł do mnie, wręczając bukiecik, spojrzał w moje oczy i delikatnie pocałował w policzek.
- podoba ci się niespodzianka?- zapytał szeptem, upewniając się czy to dobry pomysł z tym wszystkim
-czy się podoba? Harry jeszcze żaden chłopak nie zrobił mi takiej niespodzianki. Dziękuje- przytuliłam go, ale on miał inne plany, podniósł mnie, owinęłam swoje nogi  wokół jego pasa, a ręce położyłam na kark, Harry wpił się w moje usta. Bo po co się tyle nachylać, pomiędzy mną a Harry'm jest zaledwie 10 centymetrów różycy. Po skończonym pocałunku, postawił mnie na ziemi i okręciwszy mnie wokół własnej osi, powędrowaliśmy do namiotu,  poduszki i kołdry leżały na ziemi tym samym robiąc nam podłogę, usiadłam na poduszce a , Harry zajął miejsce na przeciwko mnie, wyjął z pojemnika truskawki w czekoladzie  i szampana. Szampana wlał do kieliszków, jednego mi podając upiłam małego łyczka, wzięłam jedną truskawkę, przykładając do ust chłopaka ten ugryzł  i z truskawki został tylko zielony koniuszek.
- poważnie, chcesz zamieszkać w Londynie?- Harry zapytał 
- tak, razem z dziewczynami zamieszkamy w hotelu do puki nie znajdziemy jakiegoś domu- powiedziałam patrząc na rozbawiona minę Harry'go- z czego się tak śmiejesz? 
- Cher, ty zamieszkasz ze mną, i nie chce słyszeć sprzeciwu - spojrzałam w jego zielone oczy 
- ale, ja nie mogę, Harry nie zrozum mnie źle, ale przecież...- nie dokończyłam gdyż chłopak mi przerwał 
-  skarbie, mam olbrzymi dom w którym czuję się samotnie i to bardzo, a zresztą jeden pokój będę musiał przerobić na twoją garderobę - zaśmiałam się - no a zresztą w Londynie nie znajdziesz takich domów jak w Los Angeles, bo wszystkie są zajęte.- poddałam sie
- niech ci będzie, ale skąd wiesz że jak się tam nie przeprowadzę to się nie pokłócimy tak że nie będziemy chcieli się znać?- muszę przyznać że zadałam mu nie łatwe pytanie
-  na pewno któryś z chłopców cię przenocuje i  bynajmniej będę wiedział gdzie cię szukać aby przepraszać 

---------------------------------------------------------
Siema, przepraszam że tak długo i taki krótki. Więc za niedługo do szkoły, jutro TIU na które jadę. To na tyle rozdziały będą dodawane rzadziej z   powodu szkoły. Nasz Liam ma dziś 20 lat, wszystkiego najlepszego słoneczko.






poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 7

Noc minęła spokojnie,, obudziłam się o...6 rano? Jest 6, ja nie śpię. Spojrzałam na Harry'go, oddychał  równomiernie czyli nadal spał. Wyszłam z łóżka, podeszłam do okna, słońce, na termometrze 35 stopni. Wyjęłam z szafy czyste ubranie, weszłam do łazienki rozebrałam się i wzięłam ciepły prysznic. Ubrana i wymalowana, wyszłam z łazienki, Harry jeszcze spał, nie dziwie się mu jest 7, zeszłam na dół. Postanowiłam zrobić śniadanie, przygotuję moją specjalność. Zajrzałam do  chlebaka, nic tam nie znalazłam, wzięłam portfel i poszłam do pobliskiego sklepiku. Szłam powoli, weszłam do sklepu szybko włożyłam do koszyka to co było mi potrzebne. Gdy weszłam do domu usłyszałam krzyki z góry, szybko tam pobiegłam hałasy dobiegały z mojego pokoju. Wbiegłam do niego, ujrzałam tam... jak Taylor płacze, a Harry na nią krzyczy. Gdy tylko mnie zauważyli, przestali się kłócić, Harry szybko do mnie podszedł i przytulił, szybko go od siebie odepchnęłam.
- Co tu się dzieje? - wrzasnęłam
- słońce już ci tłumacze więc, jak się obudziłem ciebie nie było,nagle drzwi od pokoju się otworzyły  a zza nich ujrzałem Taylor, zapytałem co ona tu robi , odpowiedziała że tamto to był przypadek że mnie tylko kocha a dziecko jest moje - łza spłynęła po moim policzku, Harry szybko, ale delikatnie ją otarł- ale ja wiem że nie jest moje bo się zabezpieczaliśmy. I ona teraz płacze bo mnie kocha, a ja wiem że nie mówi tak bo tamten ją zostawił, Skarbie ja tylko ciebie kocham nikogo innego tylko ciebie- mówił a jego głos się łamał, przytuliłam go i delikatnie pocałowałam w policzek              
- wieże ci, a ty Swift wynoś się stąd i nigdy nie wracaj - wyszła tylko trzaskając drzwiami. Musnęłam usta chłopaka, tylko się uśmiechając- dobra  ty się ubierz a ja idę zrobić śniadanie - jeszcze raz go pocałowałam i wyszłam z pokoju.
-  chodźcie śniadanie gotowe  - krzyknęłam na cały dom, po chwili wszyscy się zjawili. Każdy w piżamie, w nie ogarniętej fryzurze. Takich ich lubiłam najbardziej, moje siostry takie poranki miałyśmy codziennie, dopóki nie zaczęłyśmy iść swoimi drogami, Selena zaczęła aktorstwo potem została piosenkarką, Bella otworzyła swoją cukiernie i restauracje, Ronni została modelką, Danielle tancerką a ja poszłam do X-Factor wygrałam i zostałam piosenkarką. Chłopców historii to nie znam  ale dobrze się bawią dają szczęście innym. Jedliśmy rozmawialiśmy, śmialiśmy się, nagle zadzwonił telefon stacjonarny, poszłam odebrać i szybko tego pożałowałam, w słuchawce usłyszałam tylko szmery i  damski głos ,, Zostaw Harry'go on ma wrócić do Tay, mają być szczęśliwi, rozumiesz? Jesteś zwykłą dziwką która zabrała jej Harry'go a ona biedna, Masz miesiąc na rozstanie się albo to się źle skończy, Prawdziwa Directioners'' odłożyłam wolno słuchawkę, usiadłam na fotelu i gapiłam się w jedno miejsce, analizując każde słowo jej głos był mi dobrze znany. Po chwili, Harry podszedł do mnie.
- co się stało?- zapytał siadając obok mnie, nie powiedziałam nic- Cher, słońce,  co  się stało?-
- dzwoniła wasza największa fanka grożąc mi że jeśli z tobą nie zerwę i ty nie wrócisz do Taylor to ze mną będzie źle - głos mi się łamał a łzy płynęły strumykiem po mojej twarzy. Harry bez wahania mnie przytulił, ja oderwałam się od niego poszłam do kuchni gdzie wszyscy siedzieli, mój makijaż był na całej twarzy, gdy tylko mnie zauważyli miny im zrzedły, podeszłam do lodówki wyciągnęłam mleko, moje siostry skumały o co mi chodzi, ręce tak mi się trzęsły że nawet nie mogłam nalać sobie mleka do szklanki. Danielle szybko podbiegła odstawiając mleko i mnie przytulając, po chwili dołączyła reszta dziewczyn, tkwiłyśmy w tym uścisku kilka minut. Selena dokończyła za mnie Kakao a Harry opowiadał co się wydarzyło. Nie mogłam słuchać tego dalej, poszłam do pokoju, pozasłaniałam rolety i firany włączyłam, jakieś smutne piosenki i położyłam się na łóżku, po chwili przyszedł Harry, położył się obok mnie przytulając do swojego torsu, wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Harry mruczał mi do ucha że wszystko będzie dobrze, a ja i tak wiem że nie będzie. Źle znoszę takie rzeczy, takie hejty wobec  mojej osoby, gdy źle się czuję idę na balkon, na mój balkon gdzie jest milion kwiatów, wiklinowe krzesła i stolik. Usiadłam na krześle, relaksując się,  szum oceanu  i słońce. Zamknęłam oczy, usłyszałam jak ktoś siada na drugim krześle, nie otwierałam oczy.
- co się stało mała?- to była moja mama, nie macocha tylko mama, jak jest mi źle zawsze przychodzi choć jej nie widzę wiem że jest przy mnie, słyszę jej głos. Zginęła w wypadku samochodowym w Hamburgu, tego samego dnia co miałam koncert, mówiła że się spóźni,na tym koncercie zostałam postrzelona w ramię, szybko trafiłam na salę operacyjną potem leżałam tydzień w szpitalu, od tego czasu omijam ten kraj jak najbardziej się da.
- a co się miało stać? Tylko tyle że dziś zadzwoniła jakaś dziewczyna grożąc mi, to tylko tyle nic ważnego- mówiłam śmiejąc się. Zawsze się zastanawiam skąd mama wie co mi dolega, w przed dzień jej wypadku podarowała mi naszyjnik , mówiąc że jak umrze to wejdzie do tego naszyjnika i zawsze będzie przy mnie. Wtedy się z tego śmiałam, teraz wiem że ona naprawdę weszła do tego naszyjnika.
- córciu ile tak osób ci mówiło takie rzeczy? Dzięki takim osobą istniejesz ty, to oni na początku pomogli ci napisać pierwsze wersy twojej piosenki, to oni, to hejterzy, dzięki im jesteś sławna, nie bo poszłaś do programu i już koniec ktoś ci pomógł, nie twoi fani tylko oni, ci co obrażają.- no dobra muszę przyznać jej rację, do mojej głowy przyszła melodia, zaczęłam ja nucić, dodając tylko słowa.
- dziękuje mamo mam pomysł na piosenkę, kocham cię- powiedziałam, ona tylko zachichotała,
- pamiętaj jak tylko będziesz mnie potrzebowała, tylko powiedz - powiedziała i odeszła. Szybko wstałam poszłam do pokoju po zeszyt, zerknęłam na łóżko gdzie siedział Harry z laptopem na kolanach.
- z kim rozmawiałaś?- zapytała zdziwiony, gdyż nie miałam przy sobie ani telefonu ani laptopa.
- z samą sobą- powiedziała szybko
- i do samej siebie mówiłaś ,, kocham cię''?- uniósł jedną brew  do  góry.
- później ci powiem dobrze?- westchnął
- no dobrze- uśmiechnęłam się i poszłam po mój zeszycik. Po czterech godzinach pisania i nucenia, weszłam do pokoju, jest teraz 14:30, Harry gdzieś poszedł. Zeszłam na dół nikogo nie było, weszłam do kuchni, na blacie leżała jakaś kartka, ,, Cher, poszliśmy na zakupy bo w lodówce pustka wrócimy gdzieś o 15'' czyli pół godziny dla siebie. Jeszcze raz zaśpiewawszy piosenkę zadzwoniłam do wytwórni i mojego menadżera.
- Dzień dobry Cher, w czym mogę ci pomóc?- odezwał się mój menadżer
- napisałam nową piosenkę, zadzwonił byś do wytwórni? - zapytałam z nutką nadziei w głosie
- jasne za pół godziny w studiu- powiedział i się rozłączył. Poprawiłam makijaż, wzięłam kluczyki od samochodu, napisałam list i wyszłam z domu. Odpaliłam mój samochód jechałam równe 20 minut. Weszłam do studia gdzie siedział już mój menadżer z całą ekipą.
- witaj Cher, to co masz za pomysł?- zapytał wytwórca
- może już zaśpiewam,  będzie łatwiej zrozumieć- uśmiechnęłam się słodko.
- no dobrze, śpiewaj- podeszłam do dźwiękowców, podając im karteczkę, ci ja odczytali i poustawiali wszystko. Weszłam do pomieszczenia dźwiękoszczelnego, nałożyłam słuchawki, usłyszałam muzykę i zaczęłam śpiewać. Po skończonej piosence, wyszłam i usiadłam na poprzednim miejscu.
- podobało się?- zapytałam
- czy się podobało?- wszyscy obecni na sali powiedzieli to zdanie w tym samym momencie, zachichotałam
- czyli nie?- lubię się z nimi drażnić
- to było super, chcesz do tego nagrać teledysk?- menadżer wiedział że ta piosenka to będzie hit tego lata.
- nie, nie chcę, dziś 30 lipiec, tak? no 5 sierpnia wyjeżdżam na Karaiby, to premierę zrobimy 2 sierpnia- postanowiłam
- no dobrze to jutro o 9 wstaw się w studiu, nagramy tą piosenkę, wtedy wydamy -
- dobrze, to ja już lecę, jest 16, do widzenia - powiedziałam  i wyszłam. Weszłam do domu, wszyscy siedzieli w salonie o czymś rozmawiając, usiadłam obok Harry'go, całując go w policzek.
- gdzie ty byłaś?- zapytała zdenerwowana Bella
- w studiu- odpowiedziałam obojętnie
- co tam robiłaś?- no kurde nie odpuszczą
- nagrywałam nową piosenkę, jutro o 9 mam być w studiu, 2 sierpnia jest premiera, coś jeszcze? - powiedziałam w szybkim tępię, co rozśmieszyło Harry'go
- nie już nic, to co robimy?- Selena, mówiła pisząc z kimś.
- nie wiem może dziś idziemy do restauracji Belli na kolację?, 
- to mamy 16:30 , to o 19 idziemy na kolacje, - Siedzieliśmy jeszcze  godzinę rozmawiając, poszłam do góry razem z Harry'm, stanęłam przed szafą i zastanawiając się w co ubrać
- skarbie mogę iść  pierwszy, czy mam ci pomóc- obróciłam się do chłopaka, całując namiętnie jego usta
- no, idź pierwszy ale masz tylko pół godziny i  ubierz, jakieś spodnie i  koszulkę- tylko się uśmiechnął i wszedł do łazienki
- Mam!!!!!!!!!!!  - krzyknęłam, Harry akurat wychodził z łazienki
- co masz?- zapytał podchodząc do mnie, schowałam ubrania za siebie
- nic tylko ubrania- oddalałam się od Harry'go kierując się do łazienki. Szybki przyrznic, ubrałam się, wymalowałam i wyszłam akurat wybiła 18.

                                                        ** 19, w restauracji **

Zamówiliśmy, ryż z jakimś sosem, do tego lampkę czerwonego wina. Przy kolacji rozmawialiśmy, po skończonym posiłku,  Bella powiedziała że ta kolacja była na koszt firmy. Mogliśmy iść gdzie chcemy, Harry i Ja poszliśmy na spacer, była 21:30 więc ulice powinny być puste, tak jak podejrzewaliśmy były puste, szliśmy ulicą przy plaży.
  Nasze dłonie były splecione, chodziliśmy tak godzinę, rozmawiając.
- Cher... miałaś mi powiedzieć z kim rozmawiałaś na balkonie- wiedziałam ze to powie.
- no dobrze, to była moja mama, nie macocha, tylko mama, - Harry spojrzał na mnie z zdziwioną miną -bo cztery lata temu miałam koncert w Hamburgu, koncert się zaczął ale mamy nadal  nie było, śpiewałam ale nadal myślałam czemu jej nie ma, nagle poczułam ból i upadłam na podłogę, okazało się że zostałam postrzelona w ramię, a moja mama miała wypadek samochodowy, w którym... zginęła , mnie uratowali, dzień przed dostałam naszyjnik, mama mówiła że jak umrze to wejdzie do naszyjnika i zawsze będzie ze mną.- skończyłam a po mojej twarzy spłynęła pojedyncza łza.
- przepraszam nie wiedziałem- powiedział obejmując mnie w tali i przytulając do siebie
- nic się nie stało, miałeś prawo nie wiedzieć  - przytuliłam się do chłopaka, wracaliśmy powoli nie śpieszyło na się nigdzie. Gdy doszliśmy do domu, wszyscy spali nie dziwię się jest 00:30. Poszliśmy do góry, ja tylko się przebrałam w piżamę i zmyłam makijaż, kładąc się obok Harry'go który mnie przytulił, nagle dostałam SMS ,, Cześć Cher, pamiętasz mnie to ja Zac, chciała byś się ze mną jutro spotkać? '' przez chwilę wpatrywałam się w ekran telefonu jak jakaś idiotka, po chwili zastanowienia nie odpisałam mu  zapomniałam o nim zapomniałam o tym co mi zrobił nie chcę go znać, znów wtuliłam się w Harry'go. Nocą nie mogłam spać, cały czas myślałam nad tym esemesem, dlaczego on napisał. Zac mój były chłopak, siedział we więzieniu z trzy lata, za handel narkotykami i innymi rzeczami. Miałam tego dosyć więc zerwałam z nim. Rano wyglądałam jak trup, podkrążone oczy, szopa na głowię, nie miałam sił wstać z łóżka, Harry jeszcze smacznie spał, przyglądałam się mu, skupiona twarz, loki opadające mu na czoło. Kocham go takim jakim jest, nie za to że ma dużo pieniędzy i że jest sławny, ja tez mam pieniądze i sławę, ja go kocham za to że jest taki troskliwy, czarujący, wesoły i za to że po prostu jest. Postanowiłam wstać, pocałowałam Harry'go w te delikatne, miękkie usta, Harry uśmiechnął się i ospale otworzył oczy.
- takie pobudki mogę mieć codziennie - mówił z uśmiechem na ustach, usiadł i teraz to on wpił się w moje usta. Całowaliśmy się coraz bardziej namiętnie, nagle przypomniało mi się że o 9 mam być w studiu, oderwałam się od Harry'go patrząc na zegar, 8. zeszłam z łóżka, podbiegłam do szafy, wyciągając ubrania , weszłam do łazienki szybko się umalowałam, wyszłam z łazienki, biorąc kluczyki.
- gdzie ty się tak śpieszysz?- zapytał Harry
- do studia - odpowiedziałam chłopakowi, podchodząc do niego i całując w usta- pa wrócę za godzinę- powiedziałam i zamknęłam drzwi. W studiu byłam pięć minut przed czasem.
- o Cher dobrze cię widzieć, choć już wszystko gotowe czekamy tylko na ciebie - uśmiechnęłam się i weszłam do pomieszczenia, zaśpiewałam i wyszłam.
- I co ? Już wszystko gotowe? Mogę wracać ?- pytałam. Ci się tylko uśmiechnęli.
- tak proszę idź- mówił mój menadżer. Wyszłam i już po 20 minutach byłam w domu. Poszłam do kuchni, aby coś zjeść, otworzyłam lodówkę, wyciągając jogurt truskawkowy, po zjedzeniu poszłam do salonu, po chwili dosiadł się Zayn, miał smutną minę.
- coś się stało?- mulat nie odezwał się, ani słowem
- czy się coś stało? Tak stało się i to dużo.- mówił, patrząc na mnie
- a możesz dokładniej?- jestem takim typem dziewczyny która musi wszystko wiedzieć
- zakochałem się w Selenie, chce z nią być ale, ja się boje - że co? On się boi ? On?
- ty Zayn Malik, największy Bad Boy świata się boi wyznać dziewczynie co do niej czuje?- zapytałam śmiejąc się na cały dom, ten się na mnie spojrzał jak by chciał mnie zabić.
- ale jak ja mam to jej powiedzieć? - zapytał mnie nie wiedząc co robić
- zaproś ją gdzieś i jak upewnisz się jej uczuć to ją o to zapytaj - powiedziałam wstałam i poklepałam go po ramieniu. Poszłam do góry weszłam do pokoju, Harry spał, jak to słodko wyglądało, podeszłam po cichu, przykrywając go kocem, gdy się odwracam poczułam ręce na biodrach i spadłam obok Harry'go. Harry miał oczy otwarte i szeroki uśmiech na twarzy. Leżałam, po sekundzie Harry wisiał nade mną.  
- Kocham cię - powiedział i złączył nasze usta w całość, odwzajemniłam pocałunek. Nagle do  pokoju wbiegła uradowana Selena
-  Słuchajcie, Zayn i Ja, znaczy my, no wiecie- moja  siostrzyczka nie umiała się wysłowić
- jesteście parą, tak?- zapytał Harry który śmiał się
- tak, skąd wiesz?- tylko spuściłam głowę na dół, by nie widziała mojego uśmiechu
-  wiesz to było widać jak się na ciebie patrzy - próbowałam nie wybuchnąć śmiechem 
- aha, dobra ja id powiedzieć reszcie- wybiegła, a my z Harry'm wybuchnęliśmy śmiechem
- to na czym skończyliśmy?- zapytał z cwanym uśmieszkiem i w  tym momencie rzuciłam w niego poduszką, ten mi od razu oddał  i tak zaczęła się nasza bitwa no poduszki. Zmęczeni położyliśmy się na łózku.
- która jest godzina?- wzięłam do ręki telefon
- 13, a co?- odłożyłam telefon
- a tak sobie, bo o 18 porywam moją księżniczkę na romantyczną kolacje dla dwojga - zaśmiałam się uroczo, tak że na twarzy mojego ukochanego pojawił się uśmiech - Kocham cię, najbardziej na świecie i nigdy nie przestanę - powiedział całując mnie.

----------------------------------------------------------------------
Jak wam mijają wakacje? Bo mi nudno, smutno mi że nie komętujecie. No cóż może wam się nie podoba to napiszcię to, zrozumiem. Miłego czytania.

środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 6

Koc rozłożyłyśmy na ciepłym piasku, rozebrałyśmy się i położyłyśmy na nim. Chłopcy obok nas, podobało mi się, cały czas myślałam o Harry'm i Taylor. Nie wiem czemu cały czas się zastanawiałam.  Czy on z nią zerwie? Dlaczego chce z nią zerwać? Kogo ma na oku?- ja i moje myśli.  Dziś jest 8 lipiec, szczerze długo nie byłam na Karaibach. trzeba się tam wybrać.
- co powiecie żeby w sierpniu jechać na Karaiby?- zapytałam siadając
- ale wszyscy?- zapytał Zayn
- tak wszyscy, skoro mamy spędzić całe wakacje razem to spędźmy je na całym świecie - powiedziałam
- nam pasuje,a wam?- Bella zabrała głos
- jasne że pasuje- Liam, według mnie to on jest taki miły, wychowany  
- nie wiem jak wy ale mi się już tu nie chce leżeć  - Selena zaczęła jęczeć
- to idziemy do domu, zarezerwujemy hotel i  mamy czas wolny- zasugerowałam, mina Harry'go z uśmiechu przeobraziła się w smutek. Zabraliśmy koc i inne rzeczy.Gdy tylko weszliśmy do  domu,  czułam na sobie czyjś wzrok, przeszedł mnie dreszcz. Poszłam do góry, weszłam do łazienki gdy  zmywałam makijaż, usłyszałam trzask drzwi. Wytarłam twarz miałam na sobie czyste ubrania i nie domyty makijaż, wyszłam z łazienki na łóżku leżał Harry. Podeszłam do niego, leżał twarzą w poduszkę, usiadłam obok niego i pogłaskałam go po głowie. Z plaży wróciliśmy o 14, a jest 15:30. Harry podniósł głowę spojrzał na moją osobę, oczy miał czerwone i opuchnięte prościej mówiąc płakał tylko dla czego?
- Harry  co się stało?- zapytałam szepcząc. Patrzał się na mnie, usiadł i bez słowa mnie przytulił, chwila, w jednej chwili poczułam się szczęśliwa,  czy ja się w nim zakochałam?- pomyślałam. Nawet nie zauważyłam kiedy moje ręce oplotły kark chłopaka, który płakał mi w ramie.- Harry co się stało?- zapytałam jeszcze raz, nadal szepcząc.
- byłem u Taylor, wszedłem do jej domu bez pukania tak jak zawsze, poszedłem do salonu zobaczyłem ją z... innym chłopakiem oni się całowali. Ona do mnie podeszłam i powiedziała że z nami koniec i że jest w ciąży- ona z Harry'm- ale nie ze mną tylko z nim - kamień z serca że nie z nim.
- nie zasługiwała na ciebie, jesteś świetnym, miłym, romantycznym i wrażliwym chłopakiem. Wiele dziewczyn o tobie marzy, a zwłaszcza Directioners. - Harry ''odkleił''  się od mnie patrząc głęboko w oczy, nasze twarze były coraz bliżej siebie, nagle poczułam jego ciepłe delikatne usta na moich, stado motyl latało mi w brzuchu  nie wiem czemu ale  odwzajemniłam pocałunek, który z każdą chwila pogłębiał się. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi, oderwaliśmy się od siebie w ułamku sekundy- proszę- powiedziałam, do pokoju weszła cała ósemka. Bella miała na rękach laptopa, spojrzeli na nas, Harry nie miał już czerwonych oczu.
- coś się stało? - zapytał Harry, bo ci nic nie chcieli mówić.
- zarezerwowaliśmy pokój, nie można było zamówić dwóch bo tylko jeden jest wolny, ma pięć pokoi, więc musimy podzielić się w pary kto z kim śpi - zerknęłam  na Harry'go mrugną do mnie.
- może tak jak teraz?- zapytała Selena
- dobra, a kiedy wyjeżdżamy? - zapytałam, bo znając moje siostry to możemy nawet za godzinę.
- niestety ale 5 sierpnia na dwa tygodnie.- połowa sierpnia ciekawe, mogę się założyć że były wcześniejsze terminy. Popatrzałam na moje siostry, a potem na chłopców, coś mi nie pasowało tylko nie wiem co.  wszystko uzgodniliśmy i opuścili nasz, mój pokój. Popatrzyłam na Harry'go uśmiechał się a w jego policzkach pojawiły się dołeczki.



                                                  ** 29 lipiec **


Dziś mamy 29 lipiec, połowa wakacji za nami, połowa mojego urlopu, od września zaczynam próby do trasy. Przez te kilka tygodni tyle się pozmieniało, Niall jest z Bellą, Louis z Ronni. Nawet nie wiem kiedy to się stało. Siedzę na łóżku i myślę, od tamtego pocałunku z Harry'm minęło sporo czasu, Harry coraz częściej wychodzi do klubu, wraca w środku nocy albo nad ranem. Dziś nie widziałam go wcale zaczynam się martwić. Mam plan dziś Harry zostaje w domu, zmuszę go do tego . Harry właśnie wszedł do pokoju. Podeszłam do niego, był trzeźwy, normalnie jakiś cud.
- coś się stało?- zapytał, patrząc na mnie tymi swoimi dużymi zielonymi oczami.
- nie czemu tak uważasz? dziś też idziesz do klubu?- tylko się uśmiechną
- nie dziś nie,- śmiał się  ciekawe z czego? Odeszłam od niego stając przy oknie, dziś od samego rana pada deszcz. Harry poszedł do mnie, przytulając mnie od tyłu jego ręce oplotły mój pas, a jego głowa spoczęła na  moim lewym ramieniu.-  Cher pójdziesz ze mną na spacer?- szeptał mi do ucha, przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
- ale pada...- chciałam dokończyć ale mi przerwał
- nie pada tylko jest pochmurno i troszeczkę zimno-  szczerze to nie pada ale jest zimno a ja jestem ciepło   Lubna.
- no dobrze, a kiedy?- zapytałam, bo musiała bym iść się przebrać. Gdyż te ubrania które mam a sobie, nie były odpowiednie na tą pogodę.
- teraz-  nawet nie zdążyłam zaprotestować, wyszliśmy na plażę- ufasz mi?- nie wiedziałam co powiedzieć
- tak, ufam ci- nie wiem dla czego to powiedziałam, ale ja mu naprawdę ufam
-to zawiąże ci chustkę na oczy, dobrze?- co on kombinuje
- dobrze- po chwili widziałam tylko ciemność, wiedziałam jedno jesteśmy na plaży i gdzieś idzemy. Szliśmy może 20 minut, nagle się zatrzymaliśmy. Przestałam czuć ręce Harry'go.- Harry co jest? Gdzie ja jestem?- denerwowałam się i to bardzo.
- spokojnie jestem tu, przy mnie nic ci się nie stanie - mówił uspakajając mnie, poczułam jak zdejmuje i opaskę- miej oczy cały czas zamknięte-  nawet nie chciałam ich otwierać- i teraz otwórz - otworzyłam, stałam na przeciwko Harry'go,wokół nas było mnóstwo świec i płatków róż.
- Harry, dla kogo to wszystko?- zapytałam bo w tym momencie mój umysł nie pracował za dobrze.
- dla ciebie księżniczko - powiedział i nagle zaczął padać deszcz, a Harry złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, który zaczęłam odwzajemniać. Pocałunek w deszczu z ukochaną osobą. Ukochaną? Po skończonym pocałunku. nasze czoła się dotykały, patrzeliśmy sobie w oczy. Cały czas padał deszcz.
  - zostaniesz moją dziewczyną?- powiedział z nadzieją w głosie, nie odpowiedziałam mu na pytanie tylko znów złączyłam nasze usta w pocałunku. Wracaliśmy do domu trzymając się za ręce, oboje z uśmiechami na twarzy. Gdy  tylko weszliśmy do domu wszystkie oczy padły na nas, zmierzyli nas wzrokiem zatrzymując sie na splecionych dłoniach, każdemu uśmiech wkradł się na twarz.
- jesteście razem?- Selena i Danielle nie wierzyły własnym oczom
- tak jesteśmy razem- poszliśmy na górę, gdy weszliśmy do pokoju wybiła godzina 20. Weszłam do łazienki, gdy byłam w samej bieliźnie usłyszałam pukanie, od kluczyłam drzwi i ujrzałam mojego chłopaka.
- mogę kąpać się z tobą- tylko się uśmiechnęłam zamykając drzwi. Wyszłam po 20 minutach, po mnie wszedł Harry, ja tym czasem położyłam się na łóżku i przykryłam się kołdrą. Po 10 minutach dołączył do mnie Harry.
- no chodź tu do mnie- powiedział śmiejąc się i otwierając ramiona tak abym mogła się przytulić. Skorzystałam z oferty i już po chwili leżałam w objęciach Harry'go. I tak zasnęliśmy wtuleni w siebie zasnęliśmy

------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hej. Wiem rozdział miał być później, ale rodzice pozwolili mi wziąć laptopa ze sobą i mam tu darmowe Wi-Fi. Ten rozdział mi się nie udał, mi się nie podoba nie wiem jak wam. Komentujcie bardzo mnie to motywuje. Miłego czytania