Translate

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 11

Po chwili, wszyscy zjawili się na śniadaniu, Zayn i Selena nawet na siebie nie spojrzeli, Bella i Niall o dziwo także się do siebie nie odzywali, to ja już wiem kto jedzie do Londynu. Tak, myślę że jedzie tylko Ronni, Danielle i ja. Dziś idę do lekarza, ciekawe co mi dolega, tylko jedno pytanie chodzi mi po głowie. Dlaczego tata nigdy nic mi nie mówił co mi dolega? Ale dziś wszystkiego się dowiem , mam nadzieje że to nic strasznego. Poszłam do góry, wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Nie jadę samochodem mamy taką piękną pogodę a szpital także jest blisko, więc wybrałam spacer. Po trzydziestu minutach spacerowania doszłam, zapukałam grzeczne w drzwi gabinetu i weszłam. Doktor, przebadał mnie, wysłał na jakieś inne badania, wtedy na jeszcze inne, potem na pobieranie krwi. Gdy wróciłam do gabinetu, doktor nic  ie mówił tylko wręczył  i kopertę. Podziękowałam i już miałam wychodzić gdy zatrzymał mnie głos doktora.
- niech panienka otworzy w domu.- a już miałam nadzieje ze się dowiem od razu
- no dobre, dowiedzenia - i wyszłam, wracając napadli mnie fotoreporterzy, zadawali pytania i robili miliony zdjęć, czasami nienawidzę mojej sławy. Po dotarciu do domu, zastałam go pustego, tylko Niall smacznie spał na kanapie. Wdrapałam się po schodach d góry, gdy miałam otwierać list zadzwonił mój telefon na wyświetlaczy pojawiło się zdjęcie  Zaca, odebrałam
- czy rozmawiam z panienką Lloyd?- zapytał roześmiany Zac
- mm... nie umarła dwa dni temu - udałam zachrypnięty od płaczu głos
- to najszczersze kondolencie Cher- no nie mogłam wybuchłam śmiechem- to co tam u ciebie?
- u mnie po staremu, same nudy, a tam?- zapytałam chichocząc
- to samo może pójdziemy dziś na imprezę, wiesz, ja ty Gabi, twoje siostry, co ty na toki układ?- on chyba  nie wiem ze mam chłopaka ale nic się przecież nie stanie jak zastanie jeden wieczór sam,prawda?
- no nie ci będzie, to ten sam klub co zawsze i ta sama godzina?- oczywiście, jak ja i moje siostry słyszymy impreza zawsze się zgadzamy.
- a jak inaczej, to o 20 w ,, KOKO'', nara- i tak skończyła się rozmowa, nie miałam czasu zadzwoniłam do dziewczyn informując je o tym, a one odpowiedziały że już wiedzą Gabriella też już wiem, jest pierwsza po południu. Stanęłam przed szafami zastanawiając się co ubrać na imprezę, postanowiłam wybrać się na zakupy, zadzwoniłam do dziewczyn ze spotkamy się w centrum handlowym wyszłam z domu w 10 minut byłam na miejscu. O dziwo chłopcy byli z nimi,
- hej, skarbie - Harry podszedł do mnie całując w kącik ust.
- Hej, to co idziemy na te zakupy a potem na imprezę- zapytałam uśmiechając się, jak ja powiem Zacowi ze chłopcy  z one direction idą z nami
- a Niall - zapytała Bella
- zadzwonię do niego- powiedział Zayn. Odszedł kawałeczek dalej, po chwili wrócił
- Niall powiedział że nigdzie nie idzie, bo nie ma ochoty na imprezy - i skończył swą wypowiedź. No niech mu będzie, i tak ruszyliśmy na zakupy. Weszliśmy do każdego najmniejszego sklepu, chłopcy mieli już dość, więc poszli do kawiarni. Po tych długich zakupach, według chłopców trwały one latami wróciliśmy do domu. Właśnie wybiła 18, szybko zjedliśmy kanapki i szliśmy się szykować, Harry wszedł pierwszy do łazienki gdyż ja musiałam jeszcze dobrać dodatki. Harry szybko wyszedł, i teraz ja weszłam. Szybki prysznic, ubrałam się w miętową sukienkę, do tego czarne szpilki. Trochę mocniejszy makijaż, delikatnie spryskałam moje ciało ulubionym zapachem perfum. Gdy wychodziłam z łazienki Harry patrzał przez okno, podeszłam do niego wtulając się w jego plecy, on delikatnie się odsunął.
- pięknie wyglądasz- szepnął patrząc mi w oczy
- mówisz tylko dlatego aby mnie nie urazić - owinęłam ręce wokół jego szyi, on musnął moje usta na których nałożony był bezbarwny błyszczyk.
- jeżeli teraz nie wyjdziemy to się spóźnimy, a tego nie chcesz?- pokręciła przecząco głową. Gdy byliśmy już przed klubem czekał na nas Zac z Gabriellą.
- hej, wyglądacie zniewalająco, czas abyście sobie chłopaków znalazły- mówił Zac. Spojrzałam na miny chłopców śmiać  mi się chciało
- one już mają chłopaków- każdy oprócz Zayna, odezwał się w tym samym czasie
- przepraszam nie wiedziałem  - powiedział zdezorientowany Zac - to wchodzimy. Zabawa trwała w najlepsze, wypiłam tylko trzy drinki, a Harry tyko jednego. Zaczynała się wolna piosenka, do tańca poprosił mnie nieznajomy chłopak, Harry gdzieś znikł więc bez zastanowienia zgodziłam się na taniec,
- hej jestem Oskar, a ty?- miło że ktoś od razu mnie mówi ze wie kim jestem
- jestem Cher- obrócił mnie wokół własnej osi i powrócił do dawnej pozycji
- ładne imię, Cher, kiedyś znałem taka jedna Cher ale ona się wyprowadziła- Oskar to naprawdę miły chłopak, nie dość że słodki, to jeszcze taki wychowany
- świetnie tańczysz, kto cie nauczył?- mówiąc szczerze poruszaliśmy  się po całej sali
- mama, jak jeszcze żyła- jego oczy się zeszkliły, zrobiło mi się głupio i to bardzo
- mmm... przepraszam nie wiedziałam- uśmiechnął się okazując szereg śnieżno białych zenów
- nie masz za co, w końcu ci także umarła matka - spojrzałam na niego zaskoczona

---------------------------------------------------------------------------------
Hej, przepraszam że krótki, odzyskałam laptopa. Tak, pojawiają się nowe postacie. pod tym postem je opisze i dodam zdjęcia, a więc miłego czytania.


Gabriella- 19 lat, szkoła muzyczna, jest aktorką, nie chodzi z Zacem, są dobrymi przyjaciółmi

Zac- 20 lat, koszykarz, potajemnie podkochuje się w Gabi
 
Oskar- 18 lat, jest zwykłym kobieciarzem, uważa dziewczyny za zabawki. Kocha rysować i tańczyc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz